Duńczycy są mocno zakręceni na punkcie rowerów. Najlepszym dowodem jest najnowszy projekt, który odciśnie się na wizerunku Kopenhagi. To para wieżowców (biurowców i apartamentowców w jednym) postawionych na nabrzeżu u wejścia do portu. Dwie wieże nie robiłyby nawet takiego wrażenia gdyby nie kładka, która je spina. W dodatku zawieszona jest naprawdę wysoko, na poziomie 65 metrów. Tak, żeby nie przeszkadzać wycieczkowym statkom wpływającym do portu. Będzie to pomost pełniący równocześnie funkcje chodnika dla pieszych, jak i ścieżki rowerowej.
Trasa bardzo wygodna rzecz jasna nie będzie – żeby się dostać na górę trzeba wjechać windą, a później z powrotem na dół. Szybciej będzie pewnie objechać port. Kładka nie jest jednak zwykłym, efekciarskim pomysłem autora projektu, amerykańskiego architekta, Stevena Holla. To raczej praktyczny wybieg. W Kopenhadze obowiązuje bowiem prawo, zgodnie z którym nie można budować domów dalej niż 500 m od przystanku komunikacji miejskiej. Po swojej stronie nabrzeża jedna z wież nie spełniała tych kategorii. Najprostszym wyjściem było więc zrobienie przejazdu ponad wejściem do portu, który utworzył skrót.
Niejako przy okazji, już w przyszłym roku stanie więc konstrukcja, która może stać się symbolem miasta. Od pewnego czasu zapanowała zresztą moda na stawianie spektakularnych budynków w portach, które witają przypływających niczym Statua Wolności – wielkie koło u swoich wrót chce zbudować Rotterdam, wieżowiec w kształcie wielkiej zjeżdżalni powstaje w Miami, a zatokę Acapulco ma zamknąć kanciasty, mieszkalny most.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
PROJEKT NIE Z TEJ ZIEMI: WIELKIE, EKOLOGICZNE OBRĘCZE U WRÓT ROTTERDAMU | BATTERSEA: NAJWIĘKSZY MIEJSKI PROJEKT ŚWIATA | MOST DO ZAMIESZKANIA OD ZARAZ |