Skip to main content

W Ameryca zapanowała moda, aby starzejące się mosty i wiadukty przerabiać na nowoczesne parki. Jako pierwszy pomysł rzucił Nowy Jork. Pierwotnie władze miasta chciały wyburzyć zbędną już estakadę kolejową ciągnącą się wzdłuż zachodniego brzegu Manhattanu. Na przełomie wieków sprzeciwiła się temu jednak grupa społeczników, która doprowadziła do stworzenia znanego na całym świecie High Line Park.

Pomysł podchwyciła stolica. Waszyngton od pewnego czasu miał problem z mostem na 11 ulicy, który spinał dwa brzegi rzeki Anacostia, na południowym-wschodzie miasta. Kończył mu się już termin “przydatności” i trzeba było podjąć decyzję o kosztownym remoncie. Władze stolicy uznały, że w tej sytuacji dobrze go udoskonalić, wzbogacając o teren rekreacyjny. Konkurs architektoniczny na 11th Street Bridge Park wygrała pracownia OMA + OLIN. Projekt robiony jest nawet z większym rozmachem niż ten nowojorski i ma dużo większą funkcjonalność. To ma być nie tylko przestrzeń spacerowa, ale także miejsce zabaw, edukacji, piknikowania, a do tego nieco kultury i agrokultury (plan poniżej).

Architekci zastrzegają jednak, że w odróżnieniu od High Line Park, który ma spore walory użytkowe jako droga spacerowa dla lokalnego ruchu mieszkańców, w tym przypadku spięte będą dwie różne części miasta. 11th Street Bridge Park sam w sobie będzie więc celem podróży, tak jak klasyczny park, ale to właśnie ma zapewnić mu rolę integrującą dla dzielnic rozciętych rzeką.
W obu przypadkach poza walorami czystko estetycznymi chodzi m.in. o ożywienie nieco zapuszczonych okolic. W NYC szło o dzielnicę Chelsea, a w stolicy o drugi brzeg Anacostii. Nowojorczykom udało się. I to nawet za dobrze. W ciągu dekady ceny nieruchomości wokół High Line Park podwoiły się. Coraz częściej pojawiają się głosy, że doprowadziło to do masowej wymiany okolicznej tkanki społecznej – nie tylko mieszkańców, ale i drobnego biznesu. Wyparła ich zamożna klasa średnia.

W przypadku 11th Street Bridge Park nie ma tak oczywistych przełożeń, bo most tak blisko nie sąsiaduje z kamienicami. Na jednym brzegu rzeki znajduje się port, a na drugim park Anacostia. Ma to być więc raczej miejsce, które będzie przyciągać mieszkańców z większego obszaru: jego zasięg oddziaływania szacuje się na dwie mile od mostu, gdzie mieszka około 76 tys. osób. Stąd też tak dużo atrakcji zaplanowano na tej wąskiej przestrzeni.
Misja jaką władze nadają 11th Street Bridge Park jest zresztą znacznie poważniejsza. Poza integrowaniem mieszkańców ma ich też bardziej związać z rzeką Anacostia, która jest nieco wyizolowana z miasta (główna rzeka stolicy to Potomak). Jakie będą efekty dowiemy się najwcześniej w 2019 roku, kiedy park ma zostać uruchomiony. Na razie inicjatorzy projektu robią wszystko aby oswoić z nim okolicznych mieszkańców i przekonać, że nie będzie to ekstrawagancja dla bogatych.

/Fot: OMA + OLIN//

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje