Dla Azjatyckich upraw przełomowy był moment gdy mętną wodę w której rośnie ryż zdecydowano się zarybiać. Uprawy były wówczas atakowane przez roje insektów, które ryby zaczęły zjadać. W ten sposób rolnicy nie tylko ochronili ziarno, ale pozyskali dodatkowe źródło białka w postaci rybiego mięsa.
Podobną symbiozę wykorzystuje projekt Vegua. To rodzaj akwarium, na górze którego umieszczony jest pojemnik do uprawy roślin. Podobnie jak na ryżowych polach z tak skonsturowanej, akwaponicznej uprawy korzystają obie strony. Rybie odchody są bogate w amoniaki i wytwarzają bakterie, które absorbują przez rośliny na górze. W ten sposób akwarium samo się oczyszcza, a uprawa zyskuje cenny nawóz, który przyspiesza jej wzrost. Takie rozwiązanie autorzy projektu rekomendują dla ziół, ale także warzyw i owoców takich jak papryka czy truskawki.
Jest to pomysł trójki Holendrów, którzy swój projekt chcą sfinansować za pomocą Kickstartera. Na razie zebrali 23 ze 120 tys. euro, które potrzebują. Pojedyncze akwarium ma kosztować niespełna 200 euro. Vegua nie jest więc tanie, a przy tym nie jest też pierwszym tego typu urządzeniem. Podobny “ogród wodny” również absorbujący zanieczyszczenia w akwarium zaprezentowali Amerykanie. Dostępna w sprzedaży wysyłkowej AquaFarm jest mniej efektowna wizualnie, ale za to znacznie tańsza: kosztuje 60 dolarów.