Skip to main content

Co-working po szwedzku

/Fot: Hoffice//
Szwedzi znani są z zamiłowania do rozwoju więzów międzyludzkich. To kraj o wysokim kapitale społecznych. Nic więc dziwnego, że właśnie tu koncepcję co-workingu postanowiono uspołecznić i to na masową skalę. Model typowy dla ekonomi współdzielenia z nowoczesnych biur przeniesiono do prywatnych domów.

Inicjatywa nazwana została prosto i znacząco: Hoffice. Jest to rodzaj sieci peer-to-peer działające podobnie do turystycznego Couchsurfing. Skierowana jest do tzw. freelancerów. Można się zarejestrować jako udostępniający swoje mieszkanie na biuro lub jako poszukujący miejsca do pracy. System płacenia za miejsce do pracy i miłe towarzystwo jest prosty: każdy przynosi przekąski, kawę ew. inne napoje lub jedzenie. Zupełnie jak na domówkach.
Pomysł nie jest jednak całkiem nowatorski. Podobny projekt o nazwie Huiskamerkantoor półtora roku temu powstał w Holandii. W przypadku Hoffice sprawa wygląda jednak poważniej. Tak jak Holendrzy przedsięwzięcie potraktowali jako inicjatywę lokalną, to Szwedzi robią go na skalę światową. Sieć działa już w wielu krajach Europy (poza Skandynawią, Niemcami czy Francją na mapie znajdują się też Węgry oraz Rumunia), USA, Australii, Turcji, a nawet Tajwanie Indiach i Malezji. Każdy chętny także w Polsce może otworzyć Hoffice.

Tak jak w każdym co-workingu jedną z zasadniczych rzeczy jest prowokowanie ludzi do nowych, spontanicznych kontaktów i rozwijania społecznych więzi. Jak przekonują twórcy przedsięwzięcia nie mniej ważna sprawa to uświadomienie ludziom jak bardzo ewoluuje funkcjonalność mieszkania. To już nie tylko miejsce do spania i relaksu. To także miejsce w którym może się rozwijać np. właśnie ekonomia współdzielenia.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje