/Fot: Foto-Rabe//
Soda kiedyś regularnie używana do pieczenia ciast dawno straciła swoją mocną pozycję w kuchni. Nie jest zdrowa. Wkrótce może jednak zacząć całkiem nową karierę. Amerykański instytut Lawrence Livermore National Laboratory dowodzi, że może być wykorzystywana do przechwytywania emisji dwutlenku węgla w elektrowniach i zakładach przemysłowych.
Obecne metody sekwestracji CO2 wykorzystują bardzo inwazyjne środki chemiczne i tworzą toksyczne odpady. Poza tym są mało efektywne. “Naszą technologię opieramy o substancje naturalnie występujące w przyrodzie, które są łatwo dostępne”, mówi szef projektu Roger Aines. Z sody tworzy mikrokapsułki, które mają silne właściwości absorbcyjne CO2. Rozwiązanie o tyle proste i tanie, że elektrownie do ich użycia nie muszą robić dużych inwestycji infrastrukturalnych. “Wystarczy duży pojemnik do trzymania zapasu mikrokapsułek. Coś na kształt basenu z piłkami w sali zabaw dla dzieci”, śmieje się Aines.
Z sodowych kapsułek tworzy się filtr, a gdy już się nasycą wystarczy je podgrzać aby uwolniły CO2, np. do podziemnego zbiornika lub do zastosowania w innym procesie. Tak oczyszczone kapsułki można użyć ponownie.
W Lawrence Livermore National Laboratory na razie wciąż pracują nad opanowaniem całego procesu, co jeszcze trochę potrwa. Aines szacuje, że technologia gotowa do użycia będzie w ciągu pięciu, dziesięciu lat. Martwi się tylko, że mikrokapsułek nie da się zastosować w samochodach – dwutlenek węgla to jednak ciężki gaz i wożenie go z sobą istotnie utrudniałoby jazdę.