Kto by nie chciał jeździć komunikacją miejską za darmo. W Dusseldorfie podjęto się takiego eksperymentu. Nie są to jednak przejazdy fundowane przez miasto, ale bardziej komercyjny pomysł: aplikacja, która wręcza bilet po obejrzeniu zestawu reklam. Sukces tego rozwiązania szybko przerósł jego twórców.
WelectGo, bo tak nazywa się apka instalowana na smartfonie, ma bardzo prostą funkcjonalność. Wystarczy obejrzeć cztery 20 sekundowe reklamy wyświetlane na ekranie telefonu, a w zamian można liczyć na elektroniczny bilet (w formie QR kodu), uprawniający do przejazdu komunikacją miejską.
Twórcy tego rozwiązania liczyli, że do końca roku aplikację pobierze około tysiąca mieszkańców Dusseldorfu. Mocno niedoszacowali atrakcyjności swojego rozwiązania: tylko w ciągu pierwszego miesiąca odnotowali 20 tys. pobrań. Reklamowy budżet na bilety szybko się im wyczerpał.
Tak duży sukces ma co najmniej trzy powody. Po pierwsze opłacalność: w zamian za spędzenie 80 sek. na gapieniu się na reklamy otrzymujemy bilet warty 2,80 euro. W przeliczeniu na godzinę to 125 euro, czyli niemal 600 zł. Takie stawki dostają dobrzy prawnicy.
Poza tym w przypadku WelectGo uwidaczniają się dwa trendy, które od dwóch lat występują w społeczeństwie. Z jednej strony, wytworzone przez internet ogromne oczekiwanie darmowych ofert. Z drugiej strony, chodzi o zwiększenie efektywności wykorzystania czasu jaką daje nam technologia. Skoro i tak trzeba stać na przystanku i czekać parę minut na tramwaj, to dlaczego nie spędzić tego czasu produktywnie: zarobić na oglądaniu reklam.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Dlaczego nie? Ponieważ zmienia to sposób w jaki myślimy. Nie każdy chce być workiem na reklamy. Przynajmniej część nie chce.