Skip to main content

Afera Dieselgate, która pogrążyła Volkswagena obnażyła słabości pomiarów i norm emisji spalin – obecne „osiągi” aut określane są na podstawie badań laboratoryjnych w zbyt sterylnych warunkach. Dlatego burmistrz Londynu Sadiq Khan oraz mer Paryża Ann Hidalgo wystąpili z inicjatywą, aby zmierzyć rzeczywiste, miejskie osiągi samochodów.

W inicjatywie chodzi rzecz jasna o precyzyjne określenie jak wiele smogu w miastach pozostawiają auta. Własny, realny system klasyfikacji posłuży im do określenia, którymi pojazdami i gdzie będzie można się poruszać w mieście. Zarówno w Londynie, jak i w Paryżu powstaną specjalne strefy dla poszczególnych kategorii określonych poziomem emitowanych zanieczyszczeń – im bliżej, centrum tym bardziej wyśrubowane.

Partnerem projektu jest Międzynarodowa Rada Czystego Transportu, która będzie prowadzić zaczynające się właśnie badania. W poszczególnym modelach samochodów będą instalowane czujniki emisji spalin, pomiary będą dokonywane w warunkach miejskich, a później uśredniane – w Paryżu na raz monitorowanych ma być kilkaset samochodów.
Fakt, że inicjatywę podjęły dwa największe miasta Europy może do tego pomysłu przyciągnąć też inne metropolie Starego Kontynentu. Nad własnym systemem opomiarowania myśli już także Seul.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje