Skip to main content

przepełnionej Moskwie spokój i cisza są jest rzadkim luksusem. Właśnie tym od kilku lat przyciągały moskwian Patriarsze Prudy, znany z powieści Michaiła Bułhakowa „Mistrz i Małgorzata” skwer z ogromnym stawem pośrodku, otoczony uroczą secesyjną architekturą. Do 1990 roku było to zwykłe miejsce, może z tą różnicą, że mieszkało tu trochę więcej artystów czy dziennikarzy doceniających jego urok. Potem zaczęli tu ściągać zamożni biznesmeni, wykupując podupadające mieszkania i kamienice. I kiedy wydawało się, że już nic nie powstrzyma tego miejsca przed gentryfikacją, pojawili się hipsterzy.

Najpierw było tu tylko kilka kafejek, potem zaroiło się od barów, klubów i modnych butików. Jednak im więcej atrakcji, tym tłumniej. Popularność Patriarszych Prudów staje się uciążliwa dla spragnionych nobliwej enklawy elit. Rozbrzmiewająca do rana muzyka, dźwięk tłuczonego szkła i wieczna impreza na ulicach nie mieszczą się w kosztownym pakiecie. Na pomoc wzywana jest policja, która wydała nawet – niespotykany w Moskwie – nakaz zamykania wielu barów i restauracji o godz. 22.00.

Rozbijająca się luksusowymi samochodami młodzież, grupki wystające pod barami to dla jednych „szarańcza”, jak ochrzczono bywalców Patriarszych Prudów w lifestylowym magazynie Afisha , dla innych – magnes. To jak kawałek Europy w sercu Rosji, jak londyńskie Hoxton, Primrose Hill i Knightsbridge razem wzięte – przekonuje brytyjski Guardian. Zimą robi się tu jeszcze bardziej bajkowo, na zamarzniętym stawie urządzana jest ślizgawka z muzyką i lampionami.

Ludzi nie stać na mieszkanie w tej okolicy, co nie znaczy, że nie mają prawa z niej korzystać. – Trudno się było spodziewać, że to miejsce pozostanie oazą spokoju – tłumaczy Jewgienij Asse, 70 letni architekt, który mieszka na Patriarszych Prudach od 1948 r. Zresztą wcale nie było nią w przeszłości, gdy okolicę wypełniały komunałki i roiło się w niej od chuliganów. Wysiedliwszy dawnych lokatorów, nowi mieszkańcy liczyli na to, że sami nadadzą jej charakter dzielnicy. Jak jednak widać, wybierając na dom staroświecki zakątek w centrum miasta, trudno spodziewać się prawa na wyłączność.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Mocno zbiedniejmy przez zmiany klimatyczne

Milion drzew wyrasta pod Paryżem

Wojny to dodatkowe 5,5 proc. emisji CO2

Samogaszące się akumulatory

Uprawy oszczędzające wodę