Taka przyszłość: ludzie chodzą po ulicy z malutkimi dronami, które jak papuga siedzą im na ramieniu. Kiedy chcą sprawdzić, gdzie stoi ich samochód albo odszukać dziecko, które zagubiło się gdzieś w tłumie, wydają mu tylko polecenie, a malutki robocik wzbija się w powietrze i robi szybki lot rozpoznawczy. Takie właśnie urządzenie opatentował Amazon i chce upowszechnić je na rynku. Podobnie jak drony służące do błyskawicznego dostarczania przesyłek.
Wprowadzenie drona, którego można zmieścić w kieszeni czy torebce do powszechnego, codziennego użytku dla wszystkich, to jednak śpiew przyszłości. W pierwszej kolejności Amazon myśli o wyposażeniu policjantów, używających już sporadycznie latających maszyn do patrolowania terenów, które trudno kontrolować z ziemi – np. bocznic kolejowych pełnych wagonów.
W tym przypadku byłyby to taki podręczny asystent, który funkcjonariusz wysyłałby na szybki rekonesans. Do poważnych akcji, gdzie wypada dokonać zwiadu pomieszczenia zanim się do niego wkroczy, do akcji poszukiwawczych lub monitorowania tłumu, w którym mogli się ukryć poszukiwani. Towarzysz siedzący na ramieniu może też dokonywać tak prostej czynności jak oględziny i sprawdzenie numerów kontrolowanego auta.
W podobny sposób mogliby go używać strażacy, dla których dron przeprowadzi szybką inspekcję płonącego budynku, do którego mają wkroczyć niosąc ratunek ofiarom żywiołu.
/Rys: US Patent Office//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!