//Fot: Stage 3 Properties/
„Większy w środku, niż na zewnątrz” – to stwierdzenie, które stale powraca w brytyjskim serialu Science-Fiction, Dr.Who – wygłasza je każdy, kto wchodzi do z pozoru malutkiego statku kosmicznego głównego bohatera. W ten sam sposób są tworzone mikroapartamenty, których coraz więcej w wielkich miastach.
Jednym z głównych ośrodków rozwoju tego typu budownictwa jest Nowy Jork, gdzie małe mieszkanka mają być odpowiedzią na mieszkaniowy kryzys. Stąd kluczową sprawą staje się optymalne zagospodarowanie powierzchni. Tego typu nowym apartamentowcem jest budowany z prefabrykatów Carmel Place. Mieszkanka o powierzchni 30 metrów są urządzone tak, aby wyglądały na połowę albo nawet dwa razy większe – tak jak w Dr.Who, albo co najmniej za sprawą czarów używanych w Harrym Potterze.
Efekt uzyskuje się przez odpowiednie zestawienie mebli, ciągnących się po obu stronach pomieszczenia. Jest to jednocześnie wyposażenie wielofunkcyjne, składane. Wszystko wygląda jak na wystawie IKEA, gdzie szwedzki sklep prezentuje jak sprytnie urządzić nawet mikroskopijną powierzchnię, od podłogi do sufitu obstawioną systemami do przechowywania.
W Carmel Place zadbano jednak, aby mieszkańcy nie dostali klaustrofobii i zażyli nieco komfortu. Młodzi nowojorczycy w przyszłości nie będą mieli specjalnie wyjścia – w coraz bardziej zaludnionych miastach przestrzeń stanie się dobrem bardzo rzadkim. Carmel Place to w rzeczywistości odpowiedź na mieszkaniowym kryzys i drożyznę jaka trawi miasto. Czynsz za mikroapartament na poziomie 2,5 tys. dolarów tani nie jest, ale to i tak lepsze niż wydać 3,5 tys. dolarów na standardowe mieszkanie jednopokojowe.
PRZECZYTAJ TAKŻE: