Wraz z pojawieniem się projektu Kasita, mobilność życia nabiera całkiem nowego znaczenia. Architekci University of Texas w Austin podchwycili zdobywający popularność koncept mikromieszkań i postanowili przenieść go na całkiem nowy, mobilny poziom. Kasita są to bowiem niewielkie segmenty o powierzchni 20 m kw. które wstawia się do mieszkalnej ramy, a jak znudzi się mieszkanie w jednym miejscu to nic nie stoi na przeszkodzie, aby przenieść się do kolejnego.
Inicjator całego przedsięwzięcia profesor Jeff Wilson, bardzo systematycznie zabrał się za projekt. Zanim siadł do biurka kreślarskiego opuścił własny dom i na 10 miesięcy przeniósł się do kontenera na śmieci przerobionego na mieszkanko. W ten sposób zmonitorował potrzeby małej przestrzeni i to bez czego człowiek obyć się nie może. Później wziął do współpracy Frog, firmę zajmującą się wzornictwem przemysłowym i wspólnie z nimi stworzył Kasitę.
Całość zaprojektowana w duchu smart-living i naszpikowana technologią. Same mieszkanka reagują na głos: w ten sposób można im wydawać komendy aby przyciemniły okna, zapaliły światło, włączyły muzykę, a nawet podały najświeższe wiadomości. W pierwotnej koncepcji całość podłączona jest do sieci energetycznej, ale wersja ulepszona przewiduje zainstalowanie w środku baterii Tesli i paneli fotowoltaicznych na dachu. Do tego takie udoskonalenia jak system zbierania wody deszczowej.
Najważniejsza kwestia to jednak mobilność. Cały “apartamentowiec” bazuje na ramie wyglądającej jak stalowy regał i działa trochę jak szafka z szufladami. Mikro-mieszkanka bez trudu można z tych półek wysuwać. Wystarczy, że w aplikacji smartfonowej wciśnie się odpowiedni guzik, a odpowiednie służby przyjadą wyciągną “szufladę” i przewiozą ja do innej ramy z wolnym slotem.
Ten aspekt najbardziej zachwyca Jeffa Wilsona – z własnym mieszkaniem, jak z camperem można się bowiem przemieszczać po całym kraju, kontynencie, a nawet świecie. Trzeba tylko umasowić cały koncept i ramy do Kasity zainstalować w miastach pod każdą szerokością geograficzną. W niezwykły sposób zwiększyłoby to mobilność ludzi, np. w momencie gdy poszukują pracy.
Całość nie jest też bardzo droga. Jak oszacował Wilson wynajem mikro-apartamentu w Austin miesięcznie kosztowałoby 300 dolarów, połowę tego co trzeba płacić za zwykłe studio.