/Fot: UmbraCity//
Publiczne rowery, które może wypożyczać każdy mieszkaniec to już sprawa powszechna. Tym samym tropem podążają samochody – miejski car-sharing rozpoczyna się także w Polsce. W podobnym modelu można udostępniać każdą rzecz przydatną w mieście, której nikt nie pragnie jednak na własność. Skoro jesień już w pełni, w Kanadzie rozkwita system wynajmu parasoli.
UmbraCity, startup który stoi za całym przedsięwzięciem, powstał w Vancouver. Serwis wynajmu parasoli uruchomił w październiku w formie pilotażu, w obrębie Uniwersytetu Columbii Brytyjskiej. Tutaj umieścił pierwsze cztery stacje wypożyczeń. System jest bardzo zbliżony do tego rowerowego. Po zarejestrowaniu się (przy użyciu karty kredytowej lub studenckiej karty identyfikacyjnej) parasol można wypożyczyć za darmo. Bezpłatny okres jest jednak znacznie dłuższy niż w przypadku rowerów, bo trwa dwie doby.
Po tym okresie każdy dzień kosztuje 2 dolary. Maksymalna opłata wynosi przy tym 20 dolarów – tyle system blokuje na karcie kredytowej – co oznacza 10 dodatkowych dni używania parasola. Po tym okresie w praktyce można sobie go wziąć na zawsze. Ostatecznie połowę pieniędzy można jednak odzyskać, gdy w ciągu miesiąca od naliczenia pełnej stawki zapominalski użytkownik ostatecznie odda parasol i zdecyduje się zrezygnować z usług serwisu. To ma dyscyplinować i odsiewać tych bardziej niesubordynowanych.
UmbraCity startuje na uczelni, ale w przyszłym roku chce serwis rozwinąć na całe miasto, a później jeszcze powielić go w innych metropoliach. Na samym wynajmie zarabiać jednak nie zamierza. Na razie parasole są żółte, ale niebawem pokryją się reklamami, które będzie sprzedawał UmbraCity – tak jak się to dzieje w przypadku rowerów.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
BIBLIOTEKA Z UBRANIAMI | CO-WORKING W PRYWATNYCH MIESZKANIACH | UCIECZKA OD KONSUMPCJI: JAK SIĘ ŻYJE NIE KUPUJĄC |