Ograniczenia ruchu samochodowego, system tranzytowy i radykalne plany przywrócenia ulic pieszym pomogły Paryżowi zdobyć sporo punktów w walce z zanieczyszczeniem powietrza. Teraz miasto planuje kolejny spektakularny krok. Sadzenie drzew to wprawdzie nic nowego, ale tym razem chodzi o posadzenie miliona drzew. Na północnych peryferiach miasta (Pierrelaye-Bessancourt) ma powstać cały las zajmujący 1,4 tys. ha, czyli prawie pięć razy tyle, co nowojorski Central Park.
Plany lasu pojawiły się już 15 lat temu, ale nie łatwo było je przeforsować w niekończącej się debacie na temat optymalnego wykorzystania tego częściowo zurbanizowanego obszaru. W końcu chodzi o jedną z najatrakcyjniejszych lokalizacji na świecie, a drzewa nie będą generować podatków.
Przez ostatnie stulecie równina między Sekwaną i wpadająca do niej rzeką Oise była śmietnikiem Paryża. Począwszy od 1896 r. miejscowe pola były zalewane ściekami miasta. Gdyby chodziło wyłącznie o ścieki bytowe, można by nawet mówić o korzyściach w postaci użyźnienia gleby, ale testy przeprowadzone w latach 90. wykazały duże zanieczyszczenie metalami ciężkimi. Uprawy na obszarze 350 ha zostały natychmiast wstrzymane, zachowując jedynie te, które były źródłem karmy dla zwierząt. Dziś teren ma charakter nieoficjalnego wysypiska śmieci: porzucone samochody, stare meble i sterty rupieci nie przydają uroku okolicy.
Zasadzenie pochłaniających zanieczyszczenia drzew jak brzozy czy dęby powinno poprawić stan gleby, choć pewnie nie rozwiąże go w całości. Pozostały teren zostanie przekształcony w las, poprzecinany szlakami spacerowymi, rowerowymi oraz ścieżkami do jazdy konnej. Absorbcja dwutlenku węgla i izolacja od hałasu i zanieczyszczeń przebiegających w pobliżu autostrad to kolejne korzyści. Ale to wciąż nie wszystko. Nowy las znajdzie się pomiędzy dwoma starymi lasami: Saint Germain-en-Laye i Montmorency. Łącząc je nawzajem oraz z brzegami rzek Sekwany i Oise, umożliwi habitację dzikich zwierząt i roślin.
Pojawiają się już kolejne plany: niewielkim kosztem można by połączyć nową leśną strefę z ogromnym Parkiem Regionalnym Oise i Lasem Rambouillet, co stworzyłoby gęstą zieloną tarczę wokół połowy obrzeży Paryża. Mówiąc obrazowo: wiewiórki mogłyby pokonać prawie 50 km między pałacem w Wersalu i pałacem Chantilly, w ogóle nie dotykając ziemi.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Nie ma Parku Narodowego Oise we Francji, Oyse- Pays de France jest Parkiem Regionalnym. Inna jest sytuacja prawna, inne rygory ochronne. Warto poprawić
Tak faktycznie chodzi o Le parc naturel régional Oise-Pays de France, który oczywiście jest parkiem regionalnym