Skip to main content

O tym, że młodzi ludzie z pokolenia Y wolą centra miast niż przedmieścia, mówiło się od dawna – szczególnie za oceanem to właśnie ma ich odróżniać od poprzednich generacji. Dotychczas była to jednak wiedza bardziej intuicyjna, wynikająca z obserwacji miejskiego życia. Teraz potwierdzają to badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Przez całe dekady relacja była stała – cztery razy więcej ludzi, którzy mogą się pochwalić dyplomem z college’u wprowadzało się na przedmieścia, niż do dzielnic centralnych. Sytuacja całkowicie odwróciła się wraz z początkiem nowego wieku. Jak się okazuje w minionej dekadzie więcej wykształconych ludzi zdecydowało się na przeprowadzkę do centrum, niż na obrzeża.

Siłą napędową tego procesu są przede wszystkim ludzie młodzi. W nowym stuleciu siłę centrów miast docenili już także przedstawiciele pokolenia X (ludzie w wieku 35-44 lat), którzy także preferują śródmieście. W ich przypadku w 28 na 50 amerykańskich miast widać było tę tendencję. Jeśli chodzi o pokolenie Y (25 – 34 latkowie), to w minionej dekadzie aż w 39 na 50 miast ich wyborem były centra miast. W tej grupie wiekowej proporcje całkiem się odwróciły w stosunku do wcześniejszych trendów mieszkaniowych – cztery razy więcej Millennialsów wybrało śródmieście.

Teraz pozostaje wyjaśnić ten fenomen. Nie jest to rzecz prosta. Nie chodzi tu tylko o chęć bycia mieszczaninem – życia bliżej głównego nurtu wydarzeń. Naukowcy wskazują na chęć mieszkania bliżej miejsca pracy. W zeszłym wieku, epoce industrialnej dużo firm-fabryk działało na obrzeżach, teraz królują usługi, które skoncentrowane są w centrum.
Są też kwestie mieszkaniowo-społeczne. Opóźnienie procesu zakładania rodziny powoduje, że mniej osób potrzebuje domu z ogródkiem, a więcej miejsc, gdzie żyje się aktywnie. Na to nakłada się kryzys rynku mieszkaniowego – ludzi nie stać na kupno własnego domu i wybierają wynajem apartamentów w mieście.

Poza motywami pozostaje też kwestia konsekwencji. Przestrzeń to rzecz, która ma fizyczne ograniczenie. Kiedy więc coraz więcej osób migruje do centrum, nie pozostaje to bez wpływu na rynek nieruchomościowy. Ceny idą w górę, a śródmieścia ulegają gwałtownej gentryfikacji, co najlepiej widać w San Francisco. Coraz trudniej jest o mieszkania w rozsądnej cenie i jednocześnie coraz częściej pojawiają się projekty mikroapartamentów i małych domków.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

KOPENHAGA BĘDZIE MAŁA AKADEMIK Z KONTENERÓW POKOLENIE Y JEST JAKIEŚ INNE POKOLENIE Y ZMIENIA MIASTO