Rzadki to przypadek, aby w Polsce powstała innowacja na skalę światową. A tak właśnie jest w przypadku Bin-e, pierwszego naprawdę inteligentnego śmietnika. Dotychczas kosze na śmieci postrzegane jako „smart” zwykły informować śmieciarzy, że są już wypełnione. Bin-e ma unikatową umiejętność rozpoznawania śmieci i sam je segreguje.
To był zasadniczy cel jednego ze współtwórców projektu, Marcina Łotysza. „Kwestie ochrony środowiska zawsze były dla mnie bardzo ważne i od lat promuję segregację odpadów. Zauważyłem jednak, że ludzie mają problem z rozpoznawaniem, do którego pojemnika i jakie śmieci należy wrzucać„, mówi Marcin Łotysz, który z wykształcenia jest architektem krajobrazu.
Półtora roku temu wpadł na pomysł zaprojektowania kosza, który sam będzie rozpoznawał i segregował odpady. W Bin-e wykorzystano do tego technologie optyczne. Kamery identyfikują, czy jest to plastikowa butelka, szkło, karton, czy np. puszka. Cała reszta trafia do pojemnika z tzw. odpadami ogólnymi – wszystko działa na zasadzie zapadni, po identyfikacji otwiera się właściwy pojemnik – w środku są cztery.
Dodatkową przydatną funkcją jest kompresja śmieci. Tam, gdzie zbierane są papiery i plastik, co jakiś czas całość ugniata tłok – w taki sposób, aby lepiej je sprasować i zrobić więcej miejsca na kolejną falę śmieci. W przypadku plastików na wszelki wypadek tłok ma zamontowane kolce, dzięki którym przedziurawia zakręcone butelki. Inaczej nie dałoby się ich zgnieść. Kiedy pojemniki są już wypełnione, właściciel inteligentnego śmietnika otrzymuje na smartfon informację, że najwyższy czas kosz opróżnić.
Prototyp Bin-e był konstruowany z myślą o użytkownikach indywidualnych. Okazało się jednak, że jeszcze większe zainteresowanie wzbudził wśród firm jako wyposażenie biur i centrów handlowych. Dziś twórcy projektu pracują więc nad jego większą wersją, która trafi do dwóch biur – otrzymali zamówienie na dostarczenie do końca roku 11 inteligentnych śmietników. Jeszcze większe modele w przyszłości mają stanąć w przestrzeni publicznej. Jest to produkt interesujący m.in. z punktu widzenia Deutsche Bahn. Niemieckie koleje nie tylko dbają o segregację odpadów, ale także odzyskują zwrotne plastikowe butelki, za które odbierają kaucje. Tymczasem technologie optyczne zastosowane w Bin-e mają umiejętność rozróżniania konkretnych butelek i te zwrotne kierowane są do osobnego pojemnika, co likwiduje konieczność ich późniejszej segregacji.
Twórcy inteligentnego śmietnika na razie są zajęci jego wersją dla biur, ale zapewniają, że wrócą do wersji domowej (w Polsce zebrali około 100 zamówień, choć urządzenia nie można jeszcze kupić). Całkiem tani jednak nie będzie. Za wcześnie na oszacowanie ceny, ale mniej niż za pralkę to raczej nie zapłacimy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: