Skip to main content

Porto to średniej wielkości europejskiej miasto, które wraz z aglomeracją liczy niespełna 600 tys. ludzi. I może właśnie ta przeciętność spowodowała, że słynny portugalski port stał się jednym wielkim laboratorium nowych technologii, które mają ułatwiać (o ile w ogóle nie umożliwić) życie ludziom w rozrastających się i coraz gęstszych metropoliach. Inicjatywa prowadzona bardzo systematycznie ma dwóch liderów: władze miasta oraz miejscowy uniwersytet. Wspólnie stworzyła cały ekosystem, do którego włączają się prywatne firmy i inicjatywy.

The Future Cities Project, bo tak nazywa się cała inicjatywa to dość idealistyczna koncepcja przyszłej metropolii działającej jako środowisko miejskie skupione na potrzebach ludzi. Wszystko przy użyciu efektywnych i relatywnie tanich technologii. Porto ma być poligonem doświadczalnym, na którym pracują naukowcy, dojrzałe firmy oraz stratuperzy – tworzą rozwiązania i otrzymują szeroką grupę testerów/użytkowników końcowych, w postaci mieszkańców. Istotna jest przy tym pełna wymiana zdobytej wiedzy pomiędzy uczestnikami przedsięwzięcia. Władze miasta wspierają przede wszystkim takie zagadnienia jak zrównoważony transport (mobilność), wykorzystywanie czujników na dużą skalę (internet rzeczy), bezpieczeństwo i zachowanie prywatności oraz dbanie o jakość życia mieszkańców.
Kilka projektów już zostało przeprowadzonych. Wywodzący się z uczelni startup Veniam zainstalował tu 600 punktów dostępu WiFi umieszczając je zarówno w środkach transportu, jak i np. śmietnikach (inwestycję sfinansowało miasto). Nie są to zwykłe hotspoty, ale nadajniki, które przesyłając sygnał internetowy, jednocześnie łączą się siecią komórkową, sobą nawzajem, innymi hotspotami, a także specjalnymi punktami dostępowymi o dużym zasięgu. Tak kombinowana architektura powoduje, że infrastruktura jest szybka, ma sporą przepustowość, a sama inwestycja nie jest droga. Tym bardziej, że stale pracuje na siebie: nadajniki umieszczone w koszach na śmieci wysyłają sygnał do służb oczyszczania miasta, jaki jest poziom zapełnienia pojemnika. Dzięki temu dostarczona wraz z systemem aplikacja planuje optymalną trasę objazdu śmieciarek, przez co zmniejsza koszt opróżniania śmietników.
Umiejętność komunikowania się między sobą nadajników umieszczonych w autobusach powoduje, że tworzą one własną sieć. A to już daje możliwości wynikające z połączenia Big Data oraz Internet of Things. NetRider, bo tak nazywają się te wszechstronne nadajniki/czujniki, z jednej strony zbierają duże ilości informacji np. o ruchu miejskim i tym gdzie oraz ilu pasażerów wsiada i wysiada, a z drugiej mogą się nimi wymieniać między sobą. Na końcu dane te mogą być wykorzystywane do planowania układu przystanków, linii autobusowych, czy też pomagają w zarządzaniu światłami. Czujniki/nadajniki dostarczane przez Veniam mają też być wykorzystywane do monitoringu poziomu hałasu, zanieczyszczeń powietrza i emisji CO2.

Pod koniec ubiegłego roku z systemu korzystało już 20 proc. mieszkańców stolicy. A osiągnięcie skali działania to jeden z podstawowych celów, jakie postawiły sobie władze Porto. Chodzi bowiem o stworzenie masy krytycznej, która pokaże, jak nowe technologie działają w praktyce. Dzięki takim przedsięwzięciom jak Veniam, miasto oraz miejscowy uniwersytet agreguje unikalną wiedzę. Ambicją Porto jest stać się centrum innowacyjności i wzmocnić pozycję konkurencyjną całego kraju.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

MIESZKAŃCY AMSTERDAMU SAMI TWORZĄ INTELIGENTNE MIASTO TRZY GENERACJE INTELIGENTNYCH MIAST EKIPA ROBOTÓW NAPRAWI MIEJSKIE ULICE

 

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje