Skip to main content

Ścieżka rowerowa pod wiaduktem

/Fot: Radbahn//
W Berlinie gotowy jest już projekt Radbahn ścieżki rowerową, która ma biec pod filarami kolejowego wiaduktu. Pomysł fińskiego cyklisty, nagrodzony przez federalne Ministerstwo Środowiska to inteligentny sposób na rozwój rowerowej infrastruktury. Nie dość, że korzysta z istniejących zasobów, to jazda będzie całkiem komfortowa: pod dachem, bez strachu o deszcz.

Martti Mela, fiński projektant-przedsiębiorca, inicjatywę zrobienia nowej drogi rowerowej podjął trzy lata temu. Pomysł przyszedł z ulicy, kiedy jeździł do pracy wzdłuż wiaduktu metra linii U1 i obserwował zaparkowane pod nim samochody. Uznał, że jest tam sporo miejsca na całkiem komfortową ścieżkę rowerową. Zebrał kilku znajomych architektów i wspólnie przedstawili projekt Radbahn.

Pomysł został przyjęty bardzo entuzjastycznie. W akcji crowdfundingowej inicjatorzy zebrali 31 tys. euro na opracowanie szczegółowego projektu trasy. Do współpracy zaprosili jedną z czołowych pracowni architektonicznych Arup.
Projektanci przygotowali dwa warianty inwestycji, ekonomicznym z niewielką ilością udogodnień oraz bardziej komfortową – w pierwszym przypadku mamy do czynienia z kosztem rzędu 13 mln euro, a w drugim 26 mln euro. Aż 80 proc. trasy jest już właściwie gotowe na przyjęcie rowerzystów – wystarczy wymalować ścieżki. Na pozostałych odcinkach trzeba by położyć nową nawierzchnię, niekiedy dobudować rampy i przesunąć nieco ulicę. Najpoważniejsze zadanie to wybudować most nad kanałem Landwehr.

Radbahn przewiduje stworzenie całej serii udogodnień. Przy Möckernbrücke znalzałoby się miejsce na miejską plażę. Powstaną też całe huby przesiadkowe takiej jak przy Hallesches Tor czy Nollendorfplatz, gdzie przecinają się trzy linie miejskiej kolejki. Będzie to miejsce na pozostawienie i wypożyczanie nie tylko zwykłych rowerów, ale także cargo oraz elektrycznych. Będą zresztą też stacje do ładowania rowerów zasilanych akumulatorami i to energią odnawialną: nie tylko generowaną przy użyciu paneli słonecznymi, ale także instalowanych na ulicy platform wykorzystujących energię kinetyczną przejeżdżających samochodów.

Trasa przebiegałaby wzdłuż biegu naziemnej część kolejki linii U1 z centrum zachodniej części miasta, przy dworcu Zoologische Garten, a później na wschód. Wszystko nieco poniżej głównej osi miasta: kilkaset metrów na południe Postamer Platz, przez Kreuzberg i wzdłuż kanału Lanwehr, aż do Warschauer Strasse.

Nastroje rowerowych aktywistów na szybkie wprowadzenie pomysłu w życie studzi jednak nieco Jens-Holger Kirchner, szef departamentu środowiska, transportu i ochrony klimatu w berlińskim senacie. Z jednej strony zapewnia, że jest ogromnym entuzjastą przedsięwzięcia, ale jednocześnie tłumaczy, że jego wdrożenie nie będzie proste. „Nawet jeśli wiemy, że projektu nie zrealizujemy jutro, potrzebujemy takich idei aby posuwać do przodu debatę na temat rozwoju miasta bardziej przyjaznego do życia”, mów Kirchner.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje