/Fot: Bruce Damonte//
Szwedzi wznoszą się na kolejny poziom zrównoważonego życia i rozwoju. Kwestie ekologii, recyclingu, smogu, etc., rozpracowali już w każdym wymiarze (stali się nawet importerem śmieci do swoich spalarni). Jednym z bardziej „gorących” tematów jest sprawa hałasu. Jak wiele przywiązują do niego znaczenia, widać było na tegorocznym Stockholm Furniture Fair.
Szeroki trend do konstruowania mebli i urządzeń wyciszających wziął się z biur. Open-space spowodowały, że trzeba się izolować od otaczających dźwięków, aby móc popracować w spokoju. Stąd wszelkiego rodzaju fotele i sofy z wysokimi oparciami czy zwisające z różnych stron szerokie, miękkie klosze osłaniające ludzi w pracy.
Oczekiwania robią się jednak większe. Skoro można wyciszyć przestrzeń pracy, dlaczego nie można wyciszyć przestrzeni publicznej – zadawali pytania uczestnicy targów. Takie same potrzeby mają przecież ludzie siedzący w restauracji, przechodzący po centrum handlowym, czy nawet wychodzący na zewnątrz.
Istnieją już takie urządzenia jak BuzziHood inspirowane obudowami znanymi niegdyś z publicznych aparatów telefonicznych (na zdjęciu na górze). Dziś przynoszą wyciszenie ludziom, którzy w najbardziej nawet hałaśliwym miejscu chcą porozmawiać przez telefon komórkowy.
Ma to jednak szerszy wymiar. Jak przekonuje Walter Bettens, jeden z jurorów Stockholm Furniture Fair, nadchodzi czas, kiedy przestrzenie publiczne będą projektowane nie tylko z myślą o estetyce, czy nawet o doświetleniu, ale także o akustyce. Restauracje, w których ludzie siedzący przy jednym stoliku nie słyszą siebie nawzajem przejdą do historii.
W związku z tym trzeba będzie nie tylko wymienić meble, ale także ściany i podłogi. Modne, surowe materiały, takie jak beton czy nawet drewno nie pochłaniają dźwięku. Stąd całkiem nowe produkty – panele ścienne produkowane przez skandynawską firmę Baux Acoustic. Sami projektanci tłumaczą, że to mieszanka drewna, cementu oraz wody i nazywają je wełną drzewną.
PRZECZYTAJ TAKŻE: