/Fot: Studio Roosegaarde//
Oświetlona droga bez użycia kosztownych w instalacji i zasilaniu latarni. Jak się okazuje jest to możliwe. Pierwsza taka trasa została oddana do użytku w holenderskim mieście Oss.
Kluczem jest zastosowanie fotoluminescencyjnej farby, która w ciągu dnia “ładuje” się jak bateria słoneczna, aby energię oddać po zmroku – świeci przez około osiem godzin. Za całym projektem stoi Daan Roosegaarde, holenderski projektant który wcześniej zasłynął m.in. jako twórca ścieżki rowerowej świecącej w nocy motywami z obrazu Vincenta van Gogh. Przedsięwzięcie drogowe zwane Smart Highway przeprowadził wspólnie z inżynieryjną firmą Heijmans. Luminescencyjną farbę nanieśli na pasy wyznaczające skrajne brzegi drogi. Nie od razu poszło jednak dobrze. Na początku prób świecące ślady były słabo widoczne podczas deszczu.
Ostatecznie zespół Roosegaarda poradził sobie z tym i obecnie droga jest testowana w warunkach terenowych. W pierwszych dniach nowość przysporzyła nawet korków – kierowców, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć jak to wygląda. Nowa droga jest bowiem nie tylko oszczędna zarówno jeśli chodzi o samą inwestycję oraz koszty zasilania oświetlenia, ale również po prostu bardzo estetyczna i efektowna. Holendrzy planują już kolejną taką trasę, tym razem w Afsluitdijk, gdzie świeciąca droga miałaby 20 mil długości. W przyszłości technologia może się upowszechnić i to nie tylko w samych Niderlandach. Pracami Roosegaarda interesują się już także Japończycy i Chińczycy.