Skip to main content

Brzmi to co najmniej zaskakująco, ale Tokio jest jedną z najbezpieczniejszych metropolii dla wszystkich pieszych. Ciągły chaos i pośpiech, a na ulicach miliony ściśniętych ludzi ciągnie w różnych kierunkach. Bezpieczeństwo przechodniów w gigantyczny 37 milionowym mieście wydaje się nie do opanowania, a jednak Japończycy to osiągnęli. Głównie dzięki rozwojowi transportu publicznego.

Jak bardzo ważna i żywotna jest komunikacja masowa najlepiej świadczy popularność dworzec Shibuya, przez który codziennie przewija się 2,4 mln pasażerów – dla porównania z Grand Central w Nowym Jorku korzysta pół mln ludzi, chociaż nie jest to metropolia aż tyle mniejsza (wraz z przyległościami liczy 23 mln ludzi). A Shibayu nie jest nawet największym węzłem transportowym Tokio – pod tym względem dominuje obsługująca także kolej dalekobieżną stacja Shinjuku, odwiedzana przez 3,5 mln pasażerów.
Jak więc widać Japończycy w swojej stolicy postawili przede wszystkim na transport szynowy – w całej aglomeracji wytyczonych jest 158 linii kolejowych jeżdżących pomiędzy 2,1 tys. stacji. Taka gęstość torów i przystanków powoduje, że kolej stała się powszechnym środkiem transportu używanym w przejazdach do pracy i z powrotem – średnio dziennie z pociągi miejskiej przewożą 40 mln pasażerów (wliczając dni świąteczne).

Dominacja kolei miała zresztą także wpływ na ukształtowanie się pozostałych środków komunikacji. W Tokio w przeciwieństwie do większości dalekowschodnich metropolii drugorzędną rolę odgrywają samochody i motory, a gęsta sieć torów powoduje, że znacznie częściej Japończycy korzystają z rowerów i własnych nóg. Pod koniec 2014 władze miasta podjęły zresztą projekt podwojenia długości ścieżek rowerowych (do 232 km) przed nadchodzącymi igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się w Tokio w 2020 roku.
Efekt organizowania miejskiego transportu coraz dalej od prywatnego ruchu kołowego jest taki, że stolica Japonii szczyci się odsetkiem wypadków z udziałem pieszych na poziomie 1,3 na 100 tys. – to mniej niż znacznie bardziej kameralny Berlin (1,5) i innych dużych stolic Europy, takich jak Paryż (1,6) czy Londyn (1,7). W Tokio wskaźnik ten stale maleje. Jedną z podstawowych przyczyn jest demografia. Dziś ponad 40 proc. wypadków powodują ludzie powyżej 60 roku życia – starsze pokolenie bardziej przyzwyczajone jest do samochodów – którzy z racji na wiek, z roku na rok, coraz rzadziej zasiadają za kierownicą.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje