Skip to main content

GentryfikacjęParyżu zaobserwowano później niż w Nowym Jorku czy Londynie, co wynikało z istniejącej do połowy lat 80. odgórnej kontroli sektora mieszkaniowego, zapobiegającej spekulacjom nieruchomościami. Zdaniem socjolog Anaïs Collet, zjawisko gentryfikacji najwcześniej pojawiło się w dzielnicach Marais, Bastille, Daguerre a ostatnio rozszerza się na Oberkampf, Buttes-Chaumont, Menilmontant. Przed napływem nowych mieszkańców bronią się jeszcze Château-rouge i Belleville. To okolice zajmowane w większości przez imigrantów z Afryki i Chin, którzy tworzą raczej zamknięte środowiska.

Biedniejsi mieszkańcy przenoszą się peryferie, rodziny z dziećmi i emeryci wyjeżdżają z miasta a sam Paryż zamieszkiwany jest przede wszystkim przez absolwentów zaczynających swoje kariery i przedstawicieli kadr. Dużo mówi się o rosnących różnicach społecznych i braku różnorodności. Jedną z prób jej przywracania stanowi projekt budynku z tanimi lokalami mieszkaniowymi (fr. HLM), zrealizowany w eleganckiej XVI dzielnicy. Merostwo i Paris Habitat musieli zmierzyć się z tamtejszymi mieszkańcami, którzy obawiali się nowego sąsiedztwa (pociągającego za sobą, ich zdaniem, wzrost przestępczości). Ich protesty opóźniły budowę o 10 lat. Sprawa stała się swego rodzaju symbolem przepaści dzielącej klasy społeczne w Paryżu. Paradoksalnie, jak zauważa Anne Clerval, autorka książki Paris sans le peuple (Paryż bez ludu), sami sprawcy gentryfikacji podkreślają znaczenie różnorodności, podobnie jak przedstawiciele elit, jednak sami wybierają jako miejsce zamieszkania inne, zdecydowanie „nieróżnorodne” dzielnice.

Duże emocje wzbudziło otwarcie w 2015 roku brasserie Barbès, restauracji na skrzyżowaniu bulwarów Barbès i de la Chapelle, w ubogiej, wielokulturowej XVIII dzielnicy. Piwo kosztuje tu 8 euro a danie przeciętnie 18 euro – to ceny, które przekraczają możliwości finansowe okolicznych mieszkańców. Brasserie powstała w lokalu po sklepie Vano, jednym z symboli tej części miasta który spłonął w 2011 r. Głośno było również o próbie zamknięcia sklepu Tati, znanej francuskiej sieci z tanią odzieżą. Doszło nawet do protestów, podczas których mieszkańcy Barbès domagali się, żeby istniejący tu od 1948 r. lokal pozostał na swoim miejscu. Instytucją, która również gentryfikuje dzielnicę jest otwarte w 2013 r. kino Luxor, poświęcone film niezależnym.

Paryskiemu merostwu zależy na zmianie opinii społecznej o biedniejszych dzielnicach: mają przestać być postrzegane jako miejsca segregacji etnicznej i ekonomicznej. Odnawiane są budynki mieszkalne, by zachęcić do przeprowadzki ludzi spoza dzielnicy. Tymczasem dawnych mieszkańców nie stać na wyższy czynsz. Przenoszą się na peryferia a ich miejsce zajmują chociażby bobos, czyli przedstawiciele grupy społecznej nazywanej bourgeois-bohème, których zazwyczaj wskazuje się jako pionierów paryskiej gentryfikacji.

Autorka: Jagoda Maćkowiak


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje