Warszawa znalazła się w czołówce europejskich stolic, które dzięki sadzeniu drzew istotnie mogą zmniejszyć poziom smogu oraz obniżyć temperaturę w lato. W tyle pozostawiliśmy nawet zatłoczony Londyn i Brukselę oraz upalny Rzym, wyprzedzamy także Berlin i Paryż. Spośród największych stolic UE lepszy jest tylko Madryt.
Tak drobiazgowe wyliczenia w obszernym raporcie Planting Healthy Air prezentuje The Nature Conservancy (TNC), organizacja finansowana przez C40 Cities Climate Leadership. Z ich kalkulacji płyną ogólnie wnioski, że przy optymalnym obsadzeniu miast drzewami można spodziewać się od 2 do 4 st. C niższej temperatury w lato oraz 7 do 24 proc. mniejszej koncentracji cząstek stałych w powietrzu. Dla 245 badanych miast oznacza to znaczące zmniejszenie ryzyka zgonów – od 2,7 proc. do 8,7 proc. w najbardziej zanieczyszczonych metropoliach.
Grupa klimatologów oraz ekologów z The Nature Conservancy za cel postawiła sobie jednak precyzyjne policzenie stopy zwrotu z inwestycji (ROI) w przestrzeń zieloną dla każdego z miast – zarówno efekt ochłodzenia miejskich murów w czasie lata, jak i wychwytywanie cząstek stałych z powietrza. W pierwszym przypadku nominałem jest o ile stopni można zmniejszyć temperaturę inwestując dolara na każdego mieszkańca, a w drugim chodzi o wyrażoną w gramach na metr sześcienny wartość cząstek stałych jakie można wyeliminować ze smogu przy podobnej inwestycji. W przypadku Warszawy najwyższe wartości liczone dla centrum miasta sięgają 0,09 (st.C x Liczba ludności/$) oraz 0,11 (g/m3 x Liczba ludności/$). Oznacza to, że aby obniżyć temperaturę o 1 st.C, na każdego mieszkańca stolicy trzeba wydać nieco ponad 11 dolarów. Dla najbliższego nam Berlina jest to odpowiednio 0,08 i 0,9; a dla Brukseli 0,04 oraz 0,05 – tutaj efekty inwestycji są więc znacznie mniej widoczne, bo za 11 dolarów da się obniżyć temperaturę o niecałe pół stopnia. Wyliczenia uwzględniają nie tylko to jaki w danym mieście wpływ na temperaturę i powietrze mają drzewa, ale także jaki jest koszt ich sadzenia.
Na tle reszty świata Europa wypada i tak doskonale. Najgorzej jest w Afryce i Azji: w Hong Kongu np. za 1 dolara można uzyskać więcej niż 1 st.C chłodu. Jeszcze bardziej wydajne są inwestycje w Dhace – stolica Bangladeszu za 1 dolara uzyskać może maksymalnie obniżenie temperatury o 3,2 st. C.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!