Akumulatory ze stałym elektrolitem to mała rewolucja, której od jakiegoś czasu z utęsknieniem wypatrują producenci elektrycznych samochodów. Taka bateria może pomieścić w sobie dużo więcej energii niż obecne akumulatory, znacząco wydłużając zasięg pojazdów elektrycznych, który jeszcze do niedawna wydawał się nieosiągalny. Ich przewaga jest ogromna, dla takich samochodów przejechanie 1000 kilometrów na jednym ładowaniu stanie się standardem.
Większość akumulatorów EV dostępnych obecnie na rynku ma ciekły lub żelowy elektrolit będący materiałem, przez który przepływają jony litu podczas ładowania i rozładowywania akumulatora. W akumulatorze ze stałym elektrolitem przewodnik litowo-jonowy jest jak wskazuje sama nazwa stały i zrobiony z dedykowanego materiału ceramicznego lub polimerowego. Taka konstrukcja umożliwia nie tylko dużo lepszy zasięg auta (dzięki większej gęstości energii), ale też znacznie szybsze ładowanie oraz mocno zmniejsza ryzyko pożaru (co jest argumentem często podnoszonym przez przeciwników elektryków)
Firmą, która jako pierwsza chce dostarczyć na rynek baterie ze stałym elektrolitem jest Samsung. Wykorzystujące je auta na ulicach mogłyby się pojawić już za 2,5 roku. Nie jest na razie jasne, którzy producenci samochodów w pierwszej kolejności wykorzystaliby tego rodzaju zasilanie, ale koreański koncern współpracuje m.in. z Hyundaiem, Peugeotem, Oplem, Fiatem, Jeepem, Maserati, Chevroletem czy Citroenem.
A to oznacza, że w wyścigu na znaczące zwiększenie zasięgu elektryków Samsung przeskakuje Toyotę, która współpracuje z japońską spółką technologiczną Idemitsu Kosan niedawno informowała, że rozpoczęcie masowej produkcji takich akumulatorów byłoby możliwe dopiero po roku 2027 lub 2028. Innym graczem uczestniczącym w tym wyścigu jest kalifornijski start-up QuantumScape. Spółka informowała o porozumieniu w sprawie udzielenia licencji na technologię baterii ze stałym elektrolitem Volkswagenowi, który ma się zająć wdrożeniem jej do masowej produkcji. Nissan ma wewnętrzny zespół pracujący nad akumulatorami ze stałym elektrolitem i zakłada, że ich produkty trafią na rynek do 2029 roku. W ogłoszeniu nie podano jednak harmonogramu, kiedy to miałoby się stać i kiedy wyposażone w nie pojazdy mogłyby stać się być dostępne dla konsumentów. Nissan również pracujący nad takimi akumulatorami zakłada, że jego produkty trafią na rynek do 2029 roku. Tesla odmawia w tej sprawie komentarza.
Podobnie oszczędni w informowaniu o postępach w rozwoju tej technologii są chińscy producenci, będący liderami tego sektora. Wiadomo jednak, że znany chiński producent samochodów korzysta już z półstałego akumulatora w swoim luksusowym sedanie ET7. Rozwijać ma je również mocno Chiński CATL, będący światowym liderem w produkcji baterii, choć jego dyrektor generalny mocno się od tego dystansuje, wskazując na problemy z wdrożeniem tej technologii. Robin Zeng tłumaczył Financial Times w marcu, że szereg wyzwań technologicznych spowalnia postęp w rozwoju tych baterii, w tym niektóre testy, bo na przykład podczas ich ładowania w sposób niekontrolowany rozszerza się lit uszkadzając baterię.
Jeszcze nie dodano komentarza!