Widzisz samochód zaparkowany w taki sposób, że zajmuje połowę chodnika. Co robisz? Z reguły machasz na to ręką i idziesz w swoją stronę. Niektórzy jeszcze w myślach rozważają „a gdyby tak porysować mu ten samochód?”.
Michael McArthur doszedł do wniosku że przyczyna tej obojętności nie tkwi w naszych chęciach, ale w możliwościach i stworzył aplikacje Towit. W największym skrócie można powiedzieć że Towit jest bazą informacyjną o źle zaparkowanych samochodach tworzona przez jej użytkowników. Działa niezwykle prosto: wystarczy zrobić zdjęcie samochodu i tablicy rejestracyjnej, a ono już samo trafia na stronę. McArthur tworząc Towit chciał by policja zyskała w walce z źle parkującymi kierowcami silnego sojusznika użytkowników bezpłatnej aplikacji oburzonych postępowaniem kierowców. Ich smartfony miałyby się stać oczami i uszami miejskich władz (chodzi o modne ostatnio wykorzystanie siły tłumu czyli crowdsourcingu). Ale sprawa nie jest prosta bo policja z Toronto, gdzie aplikacja została stworzona tłumaczy się, że przepisy dotyczące parkowania są skomplikowane i trudno by przeciętny mieszkanie miasta wiedział czy w konkretnym przypadku samochód jest dobrze, czy źle zaparkowany. Dlatego na razie Towit służy bardziej publicznemu „zawstydzaniu kierowców”, a policja albo firmy holownicze mogą je traktować jako dodatkowe źródło informacji poza oficjalnymi zgłoszeniami.
Tymczasem twórca aplikacji pracuje nad „nauczeniem jej” dodatkowej funkcjonalności – automatycznego rozpoznawania czy samochód jest nielegalnie zaparkowany. Towit dostępny jest już w kilku miastach europejskich głównie w Niemczech i Anglii. Biorąc pod uwagę jak często w sieci polscy internauci próbują się organizować celem robienia zdjęć „parkingowym piratom” i wysyłania ich straży miejskiej upraszczająca to aplikacja pewnie przyjęłaby się i u nas.