Kości zamiast stali i betonu – to bardzo odważny koncept dotyczący materiałów budowlanych, jaki postawiła Dr Michelle Oyen z wydziału inżynierii z Cambridge. Taka biomimetyczna (naśladująca naturę) technologia miałaby gwarantować nie tylko trwałość, ale także być ekologiczna.
Na co dzień Michelle Oyen pracuje dla amerykańskich wojsk inżynieryjnych. Jej specjalnością jest opracowywanie coraz doskonalszych implantów kości. Doświadczenie podpowiedziało jej, że materiał, nad którym pracuje może mieć też zastosowanie w budownictwie. „Staram się na nowo przemyśleć to, w jaki sposób tworzymy rzeczy. Inżynierowie zazwyczaj do rozwiązywania problemów używają energii, podczas gdy natura posługuje się informacją”, mówi Oyen.
Kości to kompozyty minerałów i białka użyte w równych proporcjach. Minerał nadaje kości sztywność i twardość, podczas gdy białko zapewnia wytrzymałość oraz odporność na pękanie – wszystko, czego potrzebują materiały budowlane.
Stąd propozycja Oyen, aby z tych samych materiałów, z których tworzy implanty konstruować budynki. Z jej punktu widzenia nie jest to jednak tylko udowodnienie, że technologia pożyczona z natury może się nieźle sprawdzić. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o energię. Stal i cement to składniki, przy których zużywa się dużo ciepła i dużo energii – odpowiadają za 10 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla. Biokompozyty miałyby to wyeliminować. Na razie to tylko pomysł, a sama Oyen z góry uprzedza, że branża budowlana to środowisko bardzo konserwatywne, które nie rzuca się na nowinki technologiczne. Jest jednak szansa, że swoimi ideami zainteresuje wojsko, które tradycyjnie jest pole doświadczalnym testujących różne nowinki.
Jeszcze nie dodano komentarza!