Skip to main content

Tegoroczna olimpiada w Pyeongchang ma finalnie kosztować 13 miliardów dolarów. I jak zawsze przy takiej okazji podnosi się wiele głosów sprzeciwu. Tego rodzaju zawody pochłaniają ogromne sumy pieniędzy, a wykorzystanie pozostałych po nich obiektów jest bardzo problematyczne. Tym razem jednak pomysł na zagospodarowanie zbudowanego na otwarcie Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w Korei stadionu jest zupełnie inny. Obiekt ma istnieć krócej, niż wynosi kariera przeciętnego snowboardzisty. Został w taki sposób zbudowany, by po spełnieniu swojego zadania i zakończeniu sportowych rywalizacji, mógł być łatwo rozebrany. Podobnie będzie z innymi arenami.

Budowanie obiektów olimpijskich zawsze budziło dużo kontrowersji, szczególnie w kwestii kosztów. Koreańczycy od początku koncentrowali się na tym, by były one jak najmniejsze i dlatego stadion został zbudowany jako obiekt tymczasowy, kosztował „zaledwie” 60 mln USD (stadion budowany na letnie igrzyska w Tokio kosztuje 1,3 mld USD). I jest tak skonstruowany, by koszty rozbiórki nie były wysokie, a nawet można było na nich jeszcze zarobić. Ale najważniejsze, że Koreańczycy nie będą musieli ponosić kosztów jego utrzymania.

Wielu organizatorów nie bierze tego pod uwagę i musi sobie radzić z dotkliwymi konsekwencjami.
Przykładem może być stadion zbudowany w 1976 roku na olimpiadę w Montrealu, który przez wiele lat nie miał zastosowania i pogrążał się długach. Dziś służy jako miejsce do przyjmowania uchodźców. Podobnie sprawa wygląda w Rio de Janeiro, gdzie po Igrzyskach w 2016 roku powstał plan przekształcenia obiektów na szkoły, który jednaka się nie powiódł. A stadiony po igrzyskach w 2004 roku w Atenach praktycznie z dnia na dzień stały się ruinami.

Zgodnie z planami w Pyeongchang, między innymi olimpijski tor do jeżdżenia na łyżwach ma zostać przekształcony w bardzo wyjątkowy sklep rybny, a trasa zjazdowa Jeongseon zostanie rozebrana. Tu jednak sprawa nie jest taka jednoznaczna, żeby wybudować obiekt wycięto tysiące drzew, odtworzenie warunków przyrodniczych zajmie lata, jeśli w ogóle się uda. Stąd coraz częstsze propozycje, by ustalone zostały stałe miejsca Igrzysk zimowych i letnich, co rozwiązałoby problemy finansowe, jak i zniszczenia przyrodnicze dokonywane przy budowie obiektów w kolejnych krajach.


PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje