Skip to main content

Zbiór owoców w miejskim parku

Trend do żywienia się produktami lokalnymi przybiera na sile. Przede wszystkim zyskuje coraz więcej zwolenników i jest traktowany coraz poważniej: np. prezydent Słupska, Robert Biedroń chce, aby jednostki finansowane przez samorząd, takie jak chociażby szkoły czy przedszkola, zaopatrywały się w produkty spożywcze od lokalnych dostawców. Ruch zyskuje jednak też nowe formy. Niektórym przestało wystarczać sięganie po żywność od okolicznych rolników. Świeżego jedzenia prosto z drzewa lub krzaka szukają w samym mieście.

I nie jest to zajęcie kilku ekscentryków. To już poważny ruch. Na wyższy poziom wprowadziło go dwóch Amerykanów rodem z Collorado. Ethan Welty oraz Caleb Phillips stworzyli Falling Fruit, otwarty serwis, który ma mapować zasoby jedzenia rosnącego na terenie miast. Jest zaprezentowany w formie mapy, do której informacje na temat konkretnych drzew może doklejać każdy zainteresowany – większa część pochodzi jednak od władz lokalnych, które prowadzą inwentarz zielonych zasobów miasta. Są to wiadomości nie tylko o tym, że daną roślinę można znaleźć w konkretnym miejscu, ale np. informację czy owoce już dojrzały.
W ten sposób Falling Fruit zmapował już 1,2 mln. “punktów żywnościowych”. Dominuje USA, ale 200 tys. wskazań jest już w Europie i to głównie w Polsce, a przede wszystkim w Warszawie. W stolicy opisano już 176 tys. drzew – można się dowiedzieć co rośnie za oknem, bo każda ulica usiana jest kropkami oznaczającymi drzewa i krzewy.

Welty oraz Phillips bardzo poważnie traktują swoje zadanie, propagując ideę jedzenia z miejskich drzew – przynajmniej przez trwający pół roku sezon. W ten sposób nie wyżywią rzecz jasna mieszczan – jak wskazują naukowcy z Cornell University w USA karmić się wyłącznie lokalnymi, stanowymi produktami może 20 proc. populacji. Niemniej dobrze jest wiedzieć, że miasto nie jest tak kompletną pustynią jedzeniową i przy okazji pobytu w parku można spróbować się dożywić.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje