W ciągu 14 lat w Filadelfii zazieleniono aż 12 tys. niewielkich miejskich nieużytków. Jak się okazuje, tworzenie takich oaz zieleni bardzo dobrze wpływa na samopoczucie mieszkańców. A wszystko bardzo niewielkim kosztem.
Program LandCare prowadzony jest przez miejscową organizację ekologiczną Philadelphia Horticultural Society. Co roku pod opiekę biorą 400 kolejnych zaniedbanych parceli, najczęściej tych z uboższych dzielnic. Efekt ich pracy jest imponujący i to nie tylko w samej warstwie przyrodniczej. Grupa pięciu naukowców z University of Pennsylvania zbadała na ile taka punktowa rewitalizacja wpływa na samych mieszkańców.
Badanie objęło 350 mieszkańców, a pod uwagę wzięto 500 lokalizacji. Podzielono je na trzy grupy. Takie, w których interwencji nie było, takie, które zostały po prostu wysprzątane i te objęte programem LandCare. Okazało się, że w przypadku szczęśliwców, u których zazieleniono puste place aż o 40 proc. spadło odczucie stanów depresyjnych, a aż o 50 proc. poczucie bezużyteczności. Wpływ tym większy, im większy poziom ubóstwa dotykał badanych i okolicę.
Wyniki są imponujące, szczególnie jeśli weźmie się niewielkie koszty całego programu – zazielenienie pojedynczego nieużytku to od 1 do 3 tys. dolarów.
/Fot: Henk Sijgers//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!