Kopenhaskie koło do roweru to już znana sprawa – instalując je do zwykłego roweru możemy zrobić z niego elektryka, bo koło posiada wbudowany silnik. Teraz przyszedł czas na koło amsterdamskie. To już nie jest opcja dla wygodnickich, którym nie chce się pedałować. Przeciwnie tutaj zasada jest odwrotna – koło zawiera prądnice z akumulatorem, który ładuje się, gdy kręcimy naszym rowerem po ulicach.
Pomysł przywodzi na myśl powszechnie stosowane kiedyś dynamo, którym zasilało się rowerową lampę. Tyle tylko, że tu chodzi o gromadzenie energii. Takie rozwiązanie na ulicę Amsterdamu chce wprowadzić S-Park. W przeciwieństwie do kopenhaskiego, koło z prądnicą wczepia się nie do tylnego, ale do przedniego widelca (tylnym musimy przecież rower napędzać). Przemierzając codzienne trasy ładujemy akumulator, a parkując go, czy to pod pracą, czy pod domem, możemy podczepić go do specjalnego stojaka wpiętego do sieci energetycznej – w ten sposób oddajemy wypracowaną energię. Rzecz jasna każdy, kto jeździł z dynamem wie, że wymagałoby to mocniejszego pedałowania, bo obracająca się prądnica stawia dodatkowy opór.
S-PARK from Guillaume Roukhomovsky on Vimeo.
Jego twórcy działając w ramach Clean Energy Challenge chcieli wykorzystać to, że mieszkańcy codziennie przejeżdżają łącznie 1,25 mln mil. Daje to około 19,5 tys. Kwh, energię wystarczającą na do zasilenia 4 tysięcy mieszkań. Dlatego do projektu chcą przekonać miasto. Aby S-Park rozwinąć na dużą skalę, trzeba sporo zainwestować, nie tylko w same koła, ale także stojaki – twórcy systemu chcieliby stworzyć około 200 tys. takich miejsc parkingowych.
/Fot: Lutz//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!