Gdyby ktoś pytał, to nie są to kromki żytniego skandynawskiego chleba. To nowy naturalny i ekologiczny materiał budowlany: coś w rodzaju płyty pilśniowej MDF, która nie powstała jednak z drewnianych włókien, ale skórek od ziemniaków.
Normalna płyta MDF, tak często używana przy produkcji mebli, to jednak nie tylko problem użycia podstawowego, drewnianego surowca, ale wszelkiego rodzaju formaldehydów i toksycznych dodatków, bez których nie udało by się jej sformować. A meble, szczególnie w zamożnych krajach, wymieniane są co kilka lat i wówczas większość z nich trafia na wysypiska.
To właśnie zainspirowało projektantów Rowana Minkley i Robert Nicolla oraz naukowca Grega Coopera do stworzenia biodegradowalnego odpowiednika płyt MDF. Dlatego sięgnęli po ziemniaczane odpadki, a przy tym zrezygnowali z wszelkich toksycznych dodatków.
Obierki kartofli skupowali od producentów frytek i chipsów, aby eksperymentować z doborem ekologicznego czynnika, który zwiąże włókna rośliny w zwarty i wytrzymały materiał. Opracowana substancja okazała się równie skuteczna do przetworzenia resztek drewna, ale także zużytych zesłodowanych nasion, które pozostają po produkcji piwa.
Tak powstała Chip[s] Board, firma która zajęła się wdrażaniem produkcji z odpadków. Biodegradowalne płyty są sprasowywane i mogą służyć zarówno jako tworzywo do produkcji mebli jak i materiał budowlany.
W ramach wykazania ich przydatności Chip[s] Board stworzyła już kilka prototypowych produktów, takich jak prosty składany stołek, wisząca lampa, ale także rodzaj segmentu/kapsuły w której zamknięty jest stół i dwie wyściełane ławy.
/Fot: Chip[s] Board//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!