Przez lata centra dużych miast były uważane za świetne miejsce do życia przede wszystkim dla młodych, wykształconych singli, którzy przyjeżdżali tu na studia, albo w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. Kiedy zakładali rodzinę i pojawiały się dzieci, zmieniały się im priorytety i zaczynali szukać większej przestrzeni do życia, często wybierając domy na przedmieściach. Ten model „mieszkania” obowiązywał przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale w podobny sposób wiele rodzin funkcjonowało w Europie. W Polsce ze względu na specyficzną sytuację na rynku mieszkaniowym do 1989 roku ten trend na znaczeniu zyskał w latach 90’. Ostatnio sytuacja szybko się zmienia, jak pokazują pionierskie badania Dory Costa i Matthew Kahna, obejmujące lata 1940-2000, udział par zamieszkujących centra miast wzrósł z jednej trzeciej do ponad połowy. Kto wraca do miast? Przede wszystkim ludzie najlepiej wykształceni i najlepiej zarabiający, których Dora Costa i Matthew Kahn nazywają power couples. Wybierają oni przede wszystkim duże aglomeracje miejskie powyżej miliona mieszkańców
Najnowsze badania Costa i Kahn rzucają też więcej światła na to, dlaczego młodzi wracają do centrów miast. Wynika z nich, że zarówno mężczyźni, jak i mieszkające tu kobiety są w lepszej sytuacji finansowej, niż pary żyjące na przedmieściach.
Chodź trend „zamieszkania w domku na przedmieściach” nie zdążył się w Polsce bardzo rozwinąć, to i tak podobnie jak w USA, dziś się odwraca. Najlepiej widać to po cenach nieruchomości: 60-metrowe apartamenty w centrum miasta potrafią kosztować więcej niż 2-3 razy większe domy na przedmieściach. Ten trend zauważyli też deweloperzy, którzy w centrach miast budują coraz bardziej luksusowe apartamenty, z myślą o 50-latkach, którzy kilkanaście lat temu przenieśli się za miasto, a teraz coraz chętniej wracają o centrum.
/fot. Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0-pl/Wikimedia Commons/
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!