Skip to main content

/Fot:San Francisco//
To jedna z ulubionych miejskich debat, czy rozszerzyć strefa parkowania czy podnieść opłaty, jak sprawić by rozładować korki, jak zaspokoić często rozbieżne interesy mieszkańców i kierowców. A może zamiast zostawiać te decyzje urzędnikom niech decydują o tym inteligentny system parkowania taki jak w San Francisco.

Zdarzyło wam się krążyć po Śródmieściu wypatrując wolne miejsce do parkowania (przy okazji robiąc zbędny korek w mieście)? Pewnie wiele razy. A gdyby przed wyjściem z domu można było wprowadzić do nawigacji albo komórki adres w kierunku którym jedziesz, a aplikacja sama już prowadzi cię do najbliżej położonego wolnego miejsca do parkowania, korygując trasę w czasie rzeczywistym gdy zwalnia się jakieś bliżej położone miejsce albo gdy ktoś te upatrzone już zajął. To tylko jedna z wielu użyteczności inteligentnego systemu do parkowania wprowadzonego w San Francisco. Aplikacja wykorzystuje matrycę czujników ulicznych przysyłając informacje na urządzenia kierowców. Z punktu widzenia kasy miasta ważniejszy jest dynamiczny system naliczenia opłat, dzięki któremu cena parkowania zmienia się w zależności od ilości zajętych miejsc do parkowania w danej okolicy, im wyższy popyt tym wyższa cena. To pozwala płynnie zarządzać ruchem w mieście, kiedy kierowcy widzą że cena parkowania na danym obszarze rośnie sami jadą do mniej zatłoczonych części miasta. Przy tym system jest dość sprawiedliwy największe wpływy przynosi dzielnica biznesowa, gdzie z natury rzeczy najzamożniejsi mieszkańcy miasta. Urzędnicy nie muszą wymyślać skomplikowanych sposobów na opodatkowanie najbogatszych robi to za nich komputer.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje