Miasto dobre dla dzieci jest dobre dla każdego – twierdzi Maria Vassilakou z partii Zielonych, była wiceburmistrz Wiednia, przekonując, że wystarczy, by uczynić miasto przyjaznym dzieciom i rodzinie, a stanie się ono przyjazne dla wszystkich innych mieszkańców. Grunt to bezpieczeństwo, zróżnicowana infrastruktura i zieleń.
Wiedeń, który od lat utrzymuje się na szczycie rankingu miast najlepszych do życia, musi aktywnie zabiegać o tę pozycję. Sprzyja mu w tym stosunkowo nieduża skala miasta – stolica Austrii liczy ok. 2 mln mieszkańców. Co roku przybywa jednak mniej więcej 25 tys. osób, dla których buduje się ok. 13 tys. nowych mieszkań rocznie. I to już grozi zachwianiem dogodnych proporcji miasta. W wielu innych miejscach na świecie, wzrost liczby mieszkańców przejawia się przede wszystkim rozrostem peryferii i astronomicznymi cenami nieruchomości w centrum. W Wiedniu władze pieczołowicie kontrolują ten proces. Przede wszystkim poprzez rygorystyczne plany zagospodarowania terenu: około połowy powierzchni miasta jest zarezerwowana na parki i zieleń. Drugi mechanizm kontroli to subsydiowanie czynszów: aż 62% mieszkańców – w tym licznie reprezentowana klasa średnia – zajmuje subsydiowane mieszkania. Rodziny z dziećmi mogą liczyć na preferencję w otrzymaniu tego rodzaju dopłat. Wiele z tych mieszkań jest własnością miasta, a kontrola wysokości czynszów pozwala utrzymywać je na poziomie dostępnym dla lokatorów. Model ten liczy sobie już ok. stu lat i co ciekawe skutecznie opiera się presji związanej z napływem imigrantów oraz politycznym sukcesom skrajnie prawicowej Partii Wolności.
O tym, że kreując przestrzeń miasto dba o dzieci świadczą place zabaw. Oprócz historycznych, placów takich jak Schönbrunn, Stadtpark, czy Augarten, w stolicy Austrii znajduje się mnóstwo małych, przyosiedlowych miejsc gdzie dzieci się mogą wyszaleć, a także wielkich kompleksów zieleni, w których łatwo się oderwać od zgiełku miasto. W tworzeniu miejsc przyjaznych dzieciom oraz dedykowanych im wydarzeń pomagają między innymi łatwo dostępne miejskie granty w wysokości 4 tys. euro, w założeniu przeznaczone na proste inicjatywy sąsiedzkie.
Przyjazny mieszkańcom system mieszkaniowy idzie w parze z dogodnym i tanim transportem publicznym. Roczny bilet za korzystanie z sieci obejmującej metro, autobusy i tramwaje kosztuje €365. Innymi słowy, za jedno euro dziennie można jeździć, gdzie się chce i ile się chce. I większość mieszkańców chętnie z tej opcji korzysta: niemal trzy czwarte codziennej mobilności w mieście przebiega bez udziału prywatnych samochodów. Zresztą dzięki dobrze zorganizowanej sieć szkół sprawia, większość dzieci w ogóle nie musi korzystać z komunikacji miejskiej podróżując do szkoły, na piechotę chodzi aż 56 proc. dzieciaków. Ci co mają do szkoły dalej, aby do niej dojechać najcześciej używają rowerów, a w drugiej korzystają z komunikacji miejskiej. Samochodami wożonych jest zaledwie 7 proc. dzieci. Ich liczba się zmniejszyła, kiedy w zeszłym roku został wprowadzony zakaz odwożenia autami dzieci do szkół znajdujących się przy mniej ruchliwych ulicach. Na tym jednak nie koniec, bo podobnie jak inne europejskie stolice Wiedeń walczy o ograniczanie ruchu samochodowego na terenie centrum dla wszystkich. A oddawane pieszym ulice – jak najdłuższa handlowa ulica Mariahilfer Strasse – sprawiają, że trudno wyprzedzić Wiedeń w rankingach miast najprzyjemniejszych do życia.
Jeszcze nie dodano komentarza!