Jednym z miejskich wyzwań jest nie tylko tworzenie nowych, atrakcyjnych miejskich przestrzeni, ale także zagospodarowanie tego co już jest. W każdym mieście można bowiem znaleźć place, skwery i zaułki które mieszkańcy po prostu ignorują i omijają. W holenderskim Groningen mają pomysł na publiczną dyskusję co z nimi zrobić. Zaczęło się od mini-golfa.
To akcja zorganizowana przez Bureau Buitendienst określające się agencję projektową, która za sprawy tzw. taktycznej urbanistyki dąży do stworzenia tętniącego życiem miasta dla wszystkich. „Przestrzeń publiczna jest świetnym miejscem do prowadzenie eksperymentów. My nie pracujem więc tworząc grube raportów z poradami, ale podejmując ukierunkowane na działania badania oraz interwencje w mieście.” – mówią o sobie założyciele Bureau Buitendienst.
Ta idea stała także za projektem Let’s Golf w ramach którego na przełomie października i listopada, Holendrzy zorganizowali trasę do minigolfa z ośmioma polami, która wiodła przez centrum Groningen (same pola zostały zaprojektowane przez scenografkę Caroline van de Meent, dzięki czemu miały zyskać na atrakcyjność wizualnej oraz grywalności). W ten sposób mieszkańców zaprowadzili do nieużywanych i zapomnianych miejsc, których w żaden sposób nie kojarzą się z rozrywką. Akcja przyciągnęła ogromne rzesze ludzi, często przychodziły tu całe rodziny.
„Projekt miał też pobudzić do dyskusji. Uczestnicy mogli na różne sposoby wypowiadać się na temat miejsc, w których grali w mini golfa. W ten sposób pobudzona fantazja zamienia się w rozmowę o mieście i przestrzeni publicznej. A minigolf jest sposobem na rozmowę z mieszkańcami.”, przekonują inicjatorzy akcji.
/Fot: Bureau Buitendienst//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!