Co prawda wybuch epidemii koronawirusa utrudnił realizację nowego planu zadrzewienia miasta, ale Sadiq Khan burmistrz Londynu jest przekonany, że do końca roku uda się go zrealizować. Pod koniec stycznia Khan ogłosił plan zasadzenia tysięcy nowych drzew przy ulicach Londynu. Do tego zostanie sfinansowanych 54 społeczne projekty mające na celu zwiększenia udziału terenów zielonych w mieście, przez poprawienie dostępu do parków, zwiększenie ich powierzchni, zazielenianie placów szkolnych, sprzątanie kanałów i rzek, stworzenie nowych ogrodów społecznych oraz siedlisk dzikiej przyrody. Na przykład w okolicach Royal Docks ma być odtworzony stary drzewostan składający się z orzechów włoskich, pigwy, słodkich kasztanów, białych wiśni i miłorzębów
Londyn ma prawie tyle samo drzew, co mieszkańców. I jak w każdej metropolii odgrywają one ogromną rolę magazynując co roku 367 tys. ton CO2 oraz zatrzymując i usuwając 2241 ton zanieczyszczeń, w tym szkodliwe cząstki stałe PM10 i tlenek azotu emitowane przez samochody (tworzące smog). Drzewa tworzą również ważne środowisko dla dzikiej przyrody, zmniejszają ryzyko powodzi, ochładzają miejskie wyspy ciepła oraz dobrze działają na samopoczucie mieszkańców (redukując m.in poziom stresu).
Świetnie to rozumiał Sadiq Khan, który od początku swoich rządów w mieście z zadrzewiania zrobił jeden z najważniejszych swoich projektów. Dzięki jego staraniom od maja 2016 roku liczba drzew w stolicy Wielkiej Brytanii wzrosła o 250 tysięcy, czyli posadził ich już więcej niż przez dwie kadencje zrobił to poprzedni burmistrz, Boris Johnson. Khan od początku powtarzał, że jego głównym celem jest uczynienie Londynu bezemisyjnym i jednym z najbardziej zielonych miast na świecie. Wyszedł z założenia, że drzewa w Londynie to płuca miasta i mogą mieć znaczący wpływ na poprawę jakości życia w lokalnych dzielnicach. Nowy plan zakłada ulepszenie ponad 275 hektarów zieleni i dróg wodnych stolicy Wielkiej Brytanii.
Jeszcze nie dodano komentarza!