Picie kawy albo jedzenie w restauracyjnych ogródkach ma swoich wielkich zwolenników w każdym większym mieście w Europie. Pandemia stanowiła tylko dodatkową zachętę do tego, by zamiast wchodzić do środka do lokalu, wybierać takie, które oferowały możliwość spędzenia czasu na dworze. Szczególnie popularne są we Francji, bo po pierwsze przez dużą cześć roku sprzyja temu pogoda, a gdy robi się chłodniej restauracje i bary by sprostać upodobaniom klientów, wystawiając na zewnątrz grzejniki. Teraz jednak francuski rząd zapowiedział zakaz wystawiania takich grzejników. Zakaz ma wejść w życie dopiero zimą, by jeszcze jesienią dać gastronomii szansę na odrobienie wywołanych pandemią strat. Potem grzać będzie można wyłącznie w zamkniętych pomieszczeniach
Powodem zakazu jest troska o środowisko. Jak ujęła to minister ds. ekologii Barbara Pompili, ustawione na zewnątrz grzejniki lub klimatyzatory to „ekologiczna aberracja”. W samym Paryżu jest ok. 12.500 podgrzewanych tarasów restauracyjnych i barowych. Jak szacuje grupa rzecznicza NegaWatt, jeden taki taras z pięcioma grzejnikami pracującymi przez 14 godzin na dobę od listopada do marca wytwarza 13,6 ton CO2 – tyle, ile wyemitowałby nowy samochód, trzykrotnie okrążając ziemię.
Umieszczone na zewnątrz grzejniki i klimatyzatory nie dość, że są służą zaspokojeniu swego rodzaju fanaberii, to jeszcze są bardzo nieefektywne i po prostu marnują energię. Podobnie, jak klimatyzowane lub ocieplane budynki, które trzymają otwarte drzwi. Wprowadzany przez rząd nowy pakiet ekologiczny wymaga, by ogrzewane lub chłodzone pomieszczenia dostępne do użytku publicznego miały drzwi zamknięte. Co ciekawe zmiany te zostały rekomendowane przez zorganizowany przez prezydenta Macrona w 2019 panel obywatelski złożony ze 150 losowo wybranych obywateli Francji. Inne zalecenia panelu, które znalazło się w rządowym pakiecie zmian, to zachęty dla właścicieli budynków, by poprawiali izolację budynków i nie instalowani węglowych lub olejowych piecy.
Jeszcze nie dodano komentarza!