Nałożenie się pandemii Covid-19 na globalny kryzys klimatyczny trudno uznać za dobre połączenie. A jednak te dwa kryzysy utorowały drogę do jednej pozytywnej zmiany społecznej: boomu rowerowego. Najlepiej to widać po nowych danych ze Strava, popularnej aplikacji rowerowej do mierzącej i porównywania czasów i przejeżdżanych tras tras, z której korzysta 68 milionów użytkowników na całym świecie. I tak na przykład w Los Angeles liczba osób, które przesiadły się na rowery wzrosła o 93 proc., w Houston rowerzyści przejechali o 138 proc. więcej kilometrów niż w zeszłym roku, a jeszcze lepszymi wynikami mógł pochwalić się Manchester (wzrost o 169 proc.) oraz Liverpool (220 proc.). Możemy mówić o przełomie, bo zarówno Stany jak i Wielka Brytania nie były do tej pory postrzegane jako „kraje rowerowe”. Z danych przedstawionych przez Strava wynika, że większość miast w obu tych krajach odnotowały skokowe wzrosty zarówno pod względem liczby przejeżdżanych kilometrów rowerem, jak i liczby rowerzystów.
Zresztą znajduje to potwierdzenie również w danych gromadzonych przez same miasta. Susan Jaworski, koordynatorka sieci rowerowej na terenie Houston-Galveston Area Council ujawniła, że między styczniem a sierpniem tego roku, urządzenia monitorujące na jednym z popularnych szlaków w Houston, odnotowały 162 procentowy wzrost liczby przejeżdżających tamtędy rowerzystów.
W kwestii wiarygodności danych prezentowanych przez Strava wypowiedziała się nawet Amerykańska agencja rządowa US Census Bureau. Wskazała ona, że informacje zbierane przez aplikacje na temat dojazdów do pracy są wiarygodnym wskaźnikiem przemieszczania się szerszej populacji. Potwierdzają to również wcześniejsze doniesienia o zmianach w mobilności w miastach okresie pandemii oraz o informacje o obleganiu sklepów z rowerami w Los Angeles, Nowym Jorku czy Londynie, gdzie szybko doszło do wyczerpania się najbardziej zapasów popularnych modeli rowerów.
Jeszcze nie dodano komentarza!