Sprzedaż elektrycznych rowerów cargo w Europie podwoi się w ciągu tego roku. Takie przynajmniej przewidywania przedstawił Edward Pegram z brytyjskiej firmy rowerowej Raleigh. Dla samych Anglików to informacja ważna, bo rowery towarowe zasilane nie tylko siłą nóg, ale i silnikiem elektrycznym traktują jako ważny element rozwoju bardziej zrównoważonego modelu transportu.
Dlatego już w ubiegłym roku brytyjski Departament Transportu w ramach swego rodzaju testów, na rozwój tego dość nowego środka przewozu towarów przekazał 2 mln funtów – trafiły do lokalnych samorządów oraz firm stymulujących rozwój rynku. To dopiero początek, a właściwie część szerszego, wartego 2 miliardy funtów programu rządowego Gear Change, którego celem jest zrewolucjonizowanie aktywnych podróży w Wielkiej Brytanii.
Znana także w Polsce marka Raleigh to jeden z uczestników tego procesu, który we wrześniu 2020 roku wprowadził na rynek swój własny model roweru e-cargo: został zaprojektowany do przenoszenia do 100 kg wagi i zasięgu do 75 km na jednym ładowaniu. Tego typu pojazdy wykorzystywane są nie tylko w tradycyjnych dostawach kurierskich z dostawą na tzw. ostatniej mili, ale także wchodzą już w skład flot pojazdów w samorządach lokalnych. „Sprawdzają się przy sprzątaniu ulic, utrzymywaniu parków i zbiórkach odpadów handlowych”, mówi Rosie Knight, szefowa programu Energy Saving Trust „Z kolei firmy używające rowerów e-cargo często wykorzystują je do dostarczania żywności, dystrybucji poczty lub współpracy z lokalnymi uniwersytetami przy przesyłaniu towarów między kampusami.”, dodaje.
O tym, że dotychczas niszowy segment się rozwija świadczy także fakt, że pojawiają się e-cargo poolingi, czyli rowery do wspólnego wykorzystania, elektryczne rowery towarowe można już brać w leasing, a także próbować przed zakupem. Ich przewagą są niskie koszty – według oszacowań Energy Saving Trust, podczas gdy koszty utrzymania we flocie małej furgonetki diesla sięgają 6 tys. funtów, to w przypadku rowerów e-cargo wynosi 295 funtów. Zestawienie to jest nie od rzeczy, bo dostawcy nie mają ponoć wielkich zastrzeżeń z przesiadaniem się z samochodów na rowery.
Dziś, zdaniem Brytyjczyków, najważniejszym wyzwaniem i barierą dla rozwoju rowerowych przewozów towarowych jest infrastruktura. Z jednej strony, w porównaniu z rozwiniętymi krajami Europy kontynentalnej znacznie mniej jest tras rowerowych, zwłaszcza tych szerszych, po których swobodnie może poruszać się rower towarowy. Z drugiej strony postulowane jest wprowadzenie większej liczby obszarów o małym natężeniu ruchu (Low Traffic Neighbourhoods – LTN), które ograniczą dojazd samochodom ciężarowym i będą promować właśnie transport rowerowy.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!