Skip to main content

Pomysł na sztuczną rybę ma jednak nieco inną genezę. W przypadku czerwonego mięsa głównie chodzi o ograniczenie emisji gazów cieplarnianych związanych z hodowlą, a w tym przypadku podstawowym bodźcem dla naukowców jest przełowienie mórz i oceanów, które według ONZ sięga już jednej trzeciej zasobów. Do pracy wzięło się więc Avant Meats, technologiczny startup rodem z Hongkongu.

Lokalizacja jest nieprzypadkowa, bo to przecież w Azji Południowo Wschodniej ryby i owoce morza niepodzielnie królują na stołach. Do ich produkcji założyciele Avant Meats wykorzystali naturalne komórki rybne, a pierwsze testy smakowe przeprowadzili już w listopadzie 2019 roku. Zaczęło sie od chińskich rarytasów, takich jak ogórek morski oraz ryb znanych jako croaker (a właściwie ich wysuszonych pęcherzy pławnych), których populacja jest dziś najbardziej zagrożona. Później powstały bardziej masowe produkty, jak zwykłe rybne filety.

W ubiegłym roku odbyła się mocno nagłośniona premiera ryby. W wydarzeniu brał udział Eddy Leung, słynny tutejszy szef kuchni i prezes Hong Kong Chefs Association. Jego zadaniem było wydobycie tego, co najlepsze z laboratoryjnego mięsa. Niektóre fiety smażył na patelni, a inne na głębokim tłuszczu zanim ostatecznie zdecydował się na panierowane burgery rybne z sosem tatarskim. „Zanim ugotowałem rybę, była dość twarda, ale po ugotowaniu jej konsystencja zmieniła się w prawdziwą rybę. Filety smakowały i pachniały jak zwykła ryba, ale o konsystencji ciastek krabowych” – powiedział Leung.

/Fot: Avant/Chester Ong//

 


 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast