Chodzi o trasy, które równie szybko można pokonać pociągiem. Z inicjatywą wystąpiła kandydująca na kanclerza z ramienia Partii Zielonych, Annalena Baerbock.
Argumenty przemawiające za ograniczeniem lotów są oczywiste. Według szacunków niemieckiego Institute for Energy and Environmental Research, przejazd kolejowy z Berlina do Monachium wytwarza 5,7 razy mniej dwutlenku węgla i 20 razy mniej tlenków azotu niż przelot samolotem.
Chadecy sprzeciwiają się ograniczeniu, argumentując, że loty samolotem staną się przywilejem dla bogatych (bo dalej będą dostępne loty droższe loty an długich dystansach) . Socjaldemokraci z kolei wykpiwają „fetysz zakazów”. Prawdopodobnie jednak po wrześniowych wyborach Partia Zielonych zyska na znaczeniu i uda się zdobyć większość potrzebną do jej uchwalenia. Tym bardziej, że Zieloni nie jest zresztą odosobnieni w kwestionowaniu „krótkich lotów”, mają poparcie społeczne. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego w 2020 r. przez Europejski Bank Inwestycyjny, aż 67% respondentów niemieckich popiera takie ograniczenia. Rozwój połączeń kolejowych spowodował, że loty krajowe znacznie straciły na atrakcyjności. Według danych z 2019 r., 42% lotniczych tras krajowych można przejechać pociągiem w najwyżej cztery godziny. Biorąc pod uwagę czas poświęcany spędzany na lotnisku i dojazd do niego, przewaga lotów jest niwelowana. Jeśliby czas podróży rozszerzyć do sześciu godzin, okazuje się, że aż 96% przelotów krajowych można zastąpić podróżą pociągiem.
W marcu tego roku koleje niemieckie, Deutsche Bahn ogłosiły nowe ekspresowe połączenie wielu miast z lotniskiem we Frankfurcie, co ułatwi podróżowanie na długich dystansach bez konieczności przesiadki na lot krajowy. Zakaz „krótkich lotów” funkcjonuje już we Francji, gdzie dotyczy tras, które można pokonać w 2,5 godziny (a więc w dość skromnym zasięgu). Podobne przepisy rozważa Hiszpania.
jeżeli przejazd kolejowy wytwarza 5,7 raza więcej dwutlenku węgla to chyba lepiej latać samolotem?