Osoba nowoczesna wielu rzeczy sobie może odmówić w ramach „Zero waste”, ale raczej nie nowego sprzętu elektronicznego. Wciąż kuszą nowe, sprawniejsze i bardziej designerskie modele urządzeń. Zazwyczaj trzyma się stary komputer czy aparat w szufladzie przez kilka lat, rozważając ewentualne odsprzedanie go, z reguły bez efektu. Nie bardzo wiadomo, co zrobić z danymi, jak upewnić się, że nie trafią w niepowołane ręce. W końcu sprzęt trafia na śmietnik. Tymczasem ilość śmieci elektronicznych szybuje w górę z każdym rokiem. Ostatnie dane, jakimi dysponujemy, za rok 2019 wskazują na 53,6 mln m3.
A gdyby iPhony i laptopy wypożyczać? Założona w Berlinie firma Grover mierzy się z problemem marnotrawstwa elektroniki przez wypożyczanie wszystkiego – począwszy od aparatów fotograficznych, a skończywszy na dronach i elektrycznych rowerach. Michael Cassau, prezes Grover, zaczął myśleć o wynajmowaniu sprzętu w 2014 r., gdy tymczasowo zajmował jedno z mieszkań, które chciał urządzić wygodnie i w swoim stylu, a wiedział, że nie będzie w nim będzie mieszkał zbyt długo. Zamiast kupować meble, które potem musiałby szybko sprzedawać, wolał wynająć to, co było mu potrzebne. A skoro można wypożyczać tyle różnych rzeczy, na przykład ubrania, czemu nie rozszerzyć tego na gadżety technologiczne. Z jednej strony zwiększa to dostępność drogiego sprzętu, z drugiej – pozwala zachować go jak najdłużej w użyciu.
Klienci Grover wypożyczają dany przedmiot na miesiąc, trzy miesiące lub rok z możliwością przedłużenia umowy. Mogą go także odkupić. Zwrócony sprzęt jest naprawiany i serwisowany, zanim trafi do kolejnego klienta. W miarę zużycia cena jest obniżana, a po upływie okresu przydatności, firma zajmuje się jego recyclingiem. Grover działa w Europie od 2015 r. (właśnie rozpoczęła działalność w USA) i w tym czasie przetworzyła ok. pół miliona urządzeń, ograniczając ilość elektrośmieci o ok. 1500 ton.
Jeszcze nie dodano komentarza!