Skip to main content

Farmy szybko rosnących wodorostów działają jak leśny zagajnik, a później po prostu topi się je w oceanie. To ma być szybki, prosty i tani sposób na tzw. sekwestrację dwutlenku węgla, czyli zgromadzenie CO2 poza atmosferą. I to na dużą skalę.

To projekt startupu Phykos, który postawił sobie bardzo jasny cel: co roku sekwestrować w morskiej toni 1 gigatonę CO2, czyli 1 miliard ton gazu. To dwa i pół raza więcej niż emituje go cała Polska (ok. 400 mln ton).  Zaczęli od prototypu małego, zasilanego energią słoneczną zrobotyzowanego statku, który pływa po Oceanie Spokojnym, ciągnąc za sobą podwodny stelaż wypełniony wodorostami. Założyciele Phykos, przekonują, że każda platforma trzymająca szybko rosnące wodorosty może być w stanie wychwycić tyle CO2, co 250 drzew.
„Przyjrzeliśmy się szerokiej gamie dostępnych rozwiązań, biorąc pod uwagę, co można zwiększyć do znaczącej skali, do tego może rozwinąć się szybko –  nie mamy zbyt wiele czasu – i co może urosnąć na własnych nogach i być samofinansującym się biznesem”, w rozmowie z Fast Company mówi Nico Julian, który wraz z Jeffem Zergerem założył firmę.

Już teraz przybrzeżne wodorosty każdego roku wychwytują około 173 milionów ton CO2. Część z nich obumierając opada na dno oceanu, gromadząc tam węgiel. Założyciele Phykos sięgnęli po Kelp, glon z grupy brunatnic znany jako morszczyn pęcherzykowaty (ew. Kombo) i ten sam proces chcą powtórzyć na środku oceanu. Łodzie ciągnące stelaże pełne wodorostów byłby rodzajem autonomiczych farm poszukujących najlepszego stanowiska do wzrostu ich upraw.

Czytaj więcej: Fast Company 

/Fot: come2lee0 from Pixabay//


 

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast

Trump klimatu nie popsuje