To pomysł Szwajcarów na choćby częściowe ograniczenie ich topnienia. W ten sposób traktują m.in. lodowiec na górze Titlis. Każdego lata ochronną włókniną przykrywają tu powierzchnię o wielkości około czternastu boisk piłkarskich, donosi WEF.
Titlis ( 3.238 m n.p.m), połączony kolejką górską z Engelbergiem, jest popularnym ośrodkiem sportów zimowych i turystyki alpejskiej. Od lat przyciąga gości, którzy chcą obejrzeć tutejsze jaskinie lodowe, a sam lodowiec podziwiać z najwyższego w Europie wiszącego mostu. Także od lat pokrywa lodowa się zmniejsza, co jest zagrożeniem dla ekonomii całego regionu. Stąd ten pomysł na owijanie lodowca, a sama pokrywa z roku na rok staje się coraz większa – obecnie jest to około 100 tys. mkw. Ochronny poliestrowy fliz, pomaga powstrzymać letnie topnienie i zachować więcej śniegu, który spadł poprzedniej zimy. Włóknina ma odblaskową pokrywę, która pomaga wypromieniować energię słoneczną z powrotem do atmosfery. Cała praca trwa od pięciu do sześciu tygodni.
Nie jest to jedyna akcja tego typu. Już na początku minionej dekady podobne działania podjęto na lodowcu Rodanu, z którego wypływa słynna rzeka. Tam mroźną czapę zaczęto regularnie przykrywać zszytymi ze sobą białymi, płóciennymi kocami, które odbijają światło. Szwajcarski glacjolog David Volken przekonywał, że to może zmniejszyć sezonowe topnienie nawet o 70 proc. Podobne działanie podjęto zresztą także, po włoskiej stronie Alp.
Innym pomysłem na ochronę lodowców przedstawionym przez grupę badawczą z Uniwersytetu w Utrechcie było nawiewanie sztucznego śniegu – takie działanie miało być podjęte wobec lodowca Morteratsch. Wszystko są to jednak działania doraźne. Według rządu Szwajcarii, 90 proc. z istniejących 1.500 lodowców zniknie do końca wieku, jeśli nic nie zostanie zrobione, aby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!