Co nie jest zaskoczeniem, listę otwiera Bhutan. Kolejne miejsca okupują już jednak kraje z Ameryki Południowej. Na drugim miejscu znalazł się gęsto zalesiony Surinam, a całkiem nieoczywisty jest jednak numer trzy, czyli Panama. I to on zainicjował stworzenie ekskluzywnego klubu tych państw.
Lasy to też ogromna przewaga Bhutanu, które zajmują 72 proc. powierzchni kraju (dla porównania w Polsce to ok. 30 proc.). Tutaj zielona szata pokrywająca góry absorbuje 9 mln ton CO2 rocznie. To ponad dwa razy więcej niż kraj go emituje – 4 mln ton CO2. To także zawdzięcza górom, a właściwie przecinającym je rzekom, na których stawia się nowoczesne elektrownie wodne.
Jeszcze bardziej zielony jest jednak Surinam, gdzie tylko 1 proc. powierzchni kraju nadaje się pod uprawy i około 0,5 proc. jest wykorzystywana rolniczo. Las tropikalny zajmuje tu 97 proc. powierzchni i pod tym względem Surinam jest najbardziej zalesionym krajem. Może sobie jednak pozwolić na to, by nie przekształcać zbyt wielkich obszarów dżungli pod uprawy czy hodowlę, bo kraj od lat żyje głównie z wydobycia surowców kopalnych, przede wszystkim boksytów. Obfitość skał, które są głównym źródłem glinu, sprawia że Surinam może się pochwalić największym na świecie depozytem rud aluminium – odpowiadają za 72 proc. krajowego eksportu. Drugim cennym zasobem tutejszej ziemi jest złoto. Surinam ma więc spore fory, zwłaszcza że to kraj bardzo słabo zaludniony – na 1 km2 przypada trzech mieszkańców, podczas gdy w również słabo zurbanizowanymi Bhutanie jest ich 16.
W tym ekskluzywnym klubie Panama jest krajem najmniej lesistym – 57 proc. powierzchni jest zielona – ale też prowadzi najbardziej aktywną politykę reforestacji. Do 2050 roku chce obsadzić drzewami 50 tys. ha powierzchni. Znacznie wcześniej, bo do 2023 roku, zamierza całkowicie pozbyć się węgla i ciężki paliw płynnych. Plan jest o tyle realistyczny, że przemysł ma tu ograniczony wpływ, a większość emisji powstaje w transporcie. Panamie szczególny status nadaje przecinający ją kanał, który łączy Atlantyk z Pacyfikiem. To sprawia, że kraj żyje głównie z usług – odpowiadają za 71 proc. PKB – związanych nie tylko bezpośrednio z samym kanałem. Jego międzynarodowy status sprawił, że w stolicy rozwinęło się największe w regionie centrum finansowe IFC, które dostarcza 9,3 proc. PKB kraju.
Wszystkie trzy kraje znają znaczenie swojego statusu i dlatego podczas ostatniego szczytu COP26 podpisały formalny sojusz. Ten alians ma wyróżnić członków na tle pozostałych państw i uczynić ich istotnymi graczami w zielonej transformacji. Koalicjanci mają też bardzo konkretne postulaty związane m.in. ze zwolnieniami z podatku węglowego i preferencyjnymi warunkami handlu właśnie dla krajów negatywnie emisyjnych. Chcą też bonusów w postaci korzystnych warunków od międzynarodowych instytucji finansowych.
/Fot: Qurren//
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Jeszcze nie dodano komentarza!