Budujemy coraz więcej, a jak wiadomo, budownictwo ma ogromny udział w emisji CO2. Od co najmniej 20 lat inżynierowie pracują nad materiałami i technologiami, które zmniejszą ślad węglowy. Niektórzy uważają jednak twierdzą, że to za mało i nowe budynki powinny pomóc miastom w oczyszczaniu powietrza, absorbując dwutlenek węgla.
Architekci z firmy Skidmore, Owings & Merrill zademonstrowali podczas COP26 budynek, który będzie się zachowywał jak drzewo. Projekt „Miejska sekwoja” wygląda jak połączenie ogrodu z drapaczem chmur. Wysokich szklanych wieżach widnieją ażurowe otwory, porastane przez miejski las.
Oryginalność projektu polega nie tylko na wrzuceniu zieleni w urbanistyczny krajobraz. Chodzi o to, by naturalne funkcje budynku służyły oczyszczaniu środowiska. Na przykład technologia generowania płynnego paliwa bezpośrednio z CO2 zawartego w atmosferze, wymaga wentylatorów, która zasysają powietrze. Do tej funkcji – bez użycia energii elektrycznej – można by wykorzystać tzw. efekt komina (spontaniczny przepływ cieplejszego gazu z dołu do góry) występujący naturalnie w wysokich budynkach. Zazwyczaj architekci starają się niwelować to zjawisko, bo wywołuje ono, na przykład nieprzyjemne różnice ciśnienia przy drzwiach. Może jednak mogłoby ono pomóc generować paliwo w budynku? Niektóre z pomysłów proponowanych w ramach ujemnego bilansu węglowego wydają wciąż mocno teoretyczne. Jak Das Algenhaus w Hamburgu, gdzie bioreaktywna fasada służy wytwarzaniu energii przy użyciu alg (płaskie fotobioreaktory wypełnione są mikroalgami). Teoretycznie, model ten mógłby zarówno ogrzewać budynek, jak i produkować biomasę. Choć do tego jeszcze daleko, architekci potrzebują odważnych wizji. A w sumie nie jest to dziwniejszy pomysł niż umieszczanie na dachach fotowoltaicznych paneli, by absorbowały energie ze Słońca – przekonuje Chris Cooper z Skidmore, Owings & Merrill.
Jeszcze nie dodano komentarza!