Berlin choć powszechnie uważany jest za miasto zielone i przyjazne rowerzystom, dotąd nie znajdował się wysoko w rankingu metropolii, ograniczających przestrzeń dla samochodów. A kiedy próbował to robić, zamykając jeszcze przed pandemią na przykład dużą część Friedrichstrasse i Tauentzienstrasse (ulice zdominowane przez sklepy i kawiarnie), to były to działania na próbę albo na niewielką skalę. Ale Covid-19 zmienił podejście do wielu rzeczy m.in do tworzenia wspólnych przestrzeni, w których dobrze mogliby się czuć piesi. Dlatego mieszkańcy Berlina skupieni w organizacji Volksentscheid Berlin Autofreii (VBA) stworzyli odważną koncepcję ograniczenia ruchu samochodowego na ogromnej przestrzeni miasta (wewnątrz Ringbahn), czyli o powierzchni większej niż Manhattan.
Strefa ma być „Wolna od samochodów”, ale nie oznacza to, że żadne auta nie mogłyby wjechać na ten obszar, korzystanie z nich ma być ograniczone. Zgodnie z założeniami przygotowanymi przez działaczy VBA oraz współpracujących z nimi prawników nadal mogłyby poruszać się po strefie pojazdy uprzywilejowane jak śmieciarki, taksówki, pojazdy dostawcze czy samochody należące do osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Pozostali mieszkańcy mogliby korzystać z aut w pilnych potrzebie (na przykład pojechania na zakupy do oddalonego centrum handlowego) w ramach programu współdzielenia pojazdów. W kwietniu zeszłego roku działacze Volksentscheid Berlin Autofrei zaczęli zbierać podpisy i szybko zgromadzili ich 50 tysięcy. Teraz sprawą ma się zająć Senat Berlina. Aktywiści liczą na poparcie tej idei, przypominając historię z 2016 roku, gdy w wyniku podobnego procesu i oddolnej inicjatywy mieszkańców, udało się przekonać miasto do przyjęcia regulacji poprawiających możliwości poruszania się na rowerze po Berlinie. Jeśli pomysł zostałby jednak odrzucony przez miasto, VBA zacznie zbierać podpisy pod referendum w tej sprawie.
Wielu Berlińczyków ma poczucie, że choć komunikacja w mieście jest całkiem sprawna i całkiem nieźle wygląda sieć ścieżek rowerowych, to stolica Niemiec pozostaje mocno w tyle, za innymi europejskimi metropoliami mocno ulepszającymi przestrzeń dla pieszych. Kampania “bez samochodu” opiera się na założeniu, że potrzebny jest większy nacisk, ponieważ ludzie mogą sami nie zmieniać nawyków i nie porzucą samochodów nawet jeśli zostanie zbudowanych jeszcze więcej ścieżek rowerowych albo będzie jeszcze lepsza komunikacja. Działacze z VBA uważają, że Berlin dzięki stworzeniu strefy pokaże, że jest miastem zorientowanym na przyszłość, które ma czystsze powietrze i tworzy więcej jakościowej przestrzeni dla swoich mieszkańców.
Jeszcze nie dodano komentarza!