Skip to main content

Prawie jedna trzecia emitowanego do atmosfery CO2 trafia do oceanu. Spowalnia to efekt cieplarniany, ale i „zakwasza” wodę morską, co szkodzi żyjącym tam organizmom, zwłaszcza skorupiakom. Szczególny problem mają Amerykanie, bo wzdłuż zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych , zakwaszanie zachodzi dwa razy szybciej niż średnio na świecie. Nowy start-up Ebb Carbon stawia sobie za cel wzmożenie absorpcji CO2 przez ocean, przy jednoczesnym zmniejszaniu kwaśnego odczynu wody. 

Gdy dwutlenek węgla trafia do wody morskiej, podlega serii procesów chemicznych, ostatecznie rozpadając się na jony wodoru, który przyczynia się do kwasowości wody oraz jony węglanowe. Proponowana przez Ebb Carbon technologia ma być stosowana w obiektach przemysłowych wykorzystujących wodę morską, na przykład uzdatniając ją do picia. Ma przechwytywać wodę, którą te obiekty pompują z powrotem do oceanu. Przy pomocy niskoemisyjnej energii elektrycznej, można zmienić ułożenie cząsteczek soli i wody, tworząc kwas, który następnie można usunąć i wykorzystać w procesach przemysłowych oraz zasadowy wodorotlenek sodu. Wpompowany do oceanu, ten wodorotlenek przechwytuje CO2 z powietrza, nie zakwaszając wody.

Cały proces jest o wiele mniej kosztowny niż wiele innych form usuwania dwutlenku węgla z atmosfery, przede wszystkim dlatego, że nie zużywa dużo energii. Jak wyjaśnia prezes firmy Ben Tarbell, wystarcza energia pozyskiwana z wiatru i oceanu oraz naturalne procesy zachodzące w oceanie. W ciągu pięciu lat, koszt przechwycenia CO2 tą metodą powinien spaść poniżej 100 dolarów za tonę, co stanowi standardowy punkt odniesienia dla technologii wyłapywania tego gazu z atmosfery. Bezpośrednie przechwytywanie go z powietrza jest pięciokrotnie droższe.

Jeszcze nie dodano komentarza!

Twój adres nie będzie widoczny publicznie.

Najpopularniejsze teksty

Miasta zielone – śródmiejskie farmy

4 firmy, które wyławiają CO2 z oceanu

Kiedy przyjdzie kolej na wodór

Energetyka wiatrowa wkracza do miast