Drzewa i lasy robią wiele niesamowitych rzeczy. Oczyszczają powietrze, wodę, wpływają na nasze samopoczucie, są świetnym miejscem na wakacje oraz zasobem drewna dla gospodarki. Ale oczywiście najważniejszą ich funkcją jest produkcja tlenu z CO2. Szczególnie teraz, kiedy musimy obniżyć ilość tego ostatniego w atmosferze. A zalesianie ma być kluczowym sposobem na dojście do modelu zeroemisyjnej gospodarki. Tak aby nie wytwarzać więcej CO2, niż go nasza planeta jest w stanie pochłonąć. Dlatego William Anderegg, profesor ekologii w School Of Biological Sciences na Uniwersytecie w Utah uważa, że kluczowe jest dobre zrozumienie tego, jak działają drzewa. Bo wówczas walka z globalnym ociepleniem może stać się efektywniejsza.
Konie ciągnące drzewa
Drzewa rosną dzięki dwóm napędzającym się procesom: fotosyntezie, w której światło słoneczne i dwutlenek węgla zamieniane są w pożywienie oraz za sprawą podziału i ekspansji komórek, wykorzystujących wytworzone wcześniej pożywienie. To jest trochę jak z wozem ciągniętym przez dwa konie, który jedzie z określoną prędkością, ale nie do końca wiemy, który z nich tak naprawdę decyduje, jak szybko jedziemy. Od dawna toczy się debata na temat tego, który z tych procesów odgrywa większą rolę we wzroście drzew. Fotosynteza jest warunkiem koniecznym, ale żeby drzewo rosło musi wytwarzać kolejne warstwy komórek. Okazuje się, że proces wzrostu komórek jest bardzo wrażliwy na zmiany klimatyczne i ma tendencję do zatrzymywania się, gdy warunki robią się niekorzystne.
Co wpływa na wzrost drzew
Aby się przekonać o tym jak duże ma to znaczenie William Anderegg z Uniwersytetu w Utah porównał ze sobą układy słojów z tysięcy drzew w USA i Europie, analizując przebieg fotosyntezy i sprawdzając na ile wzrost drzew był z nią skorelowany. Gdyby faktycznie fotosynteza była jedynym koniem ciągnącym ten wóz, to tempo wzrostu różnych drzew powinno być skorelowane ze sobą w danym czasie. A tymczasem takiej korelacji brakowało.
Sugeruje to, że przykładowo wahania opadów deszcz mogły mieć większy wpływ na tempo wzrostu drzew, niż ilość dwutlenku węgla w powietrzu. Drugim ważnym odkryciem Anderegga było to, że obniżając stężenie globalnej emisji gazów cieplarnianych możemy uniknąć szkód w lasach, spowodowanych przez pożary, susze i owady. Przyspieszając wzrost drzew, doprowadzamy do sprzężenia zwrotnego.
Ponadto zespół badaczy z Utah porównał zdjęcia satelitarne oraz dane klimatyczne dla około 450 tys. drzew znajdujących się w różnych miejscach. Monitorował je pod kątem stresu klimatycznego oraz możliwości przetrwania. Na podstawie tych danych zbudował modele statystyczne ryzyka, w których miejscach drzewa są bardziej podatne na wzrost, a w których nie (z powodu pożarów, działalności owadów oraz stresu klimatycznego z reguły powiązanego z suszą).
Ma to ogromne implikacje dla wykorzystywania lasów do kompensowanie emisji dwutlenku węgla. To pozwoli lepiej oszacować wartość coraz bardziej popularnego offsetu, polegającego na obniżaniu emisji CO2 poprzez nowe nasadzenia drzew, tak by robić, to w jak najbardziej efektywny sposób. Tym bardziej, że od tego o ile obniżymy nasze emisje i na ile spowolnimy zmiany klimatyczne, zależy przyszłość lasów na Ziemi.
Jeszcze nie dodano komentarza!