Miliarder zainwestował w fabrykę mieszkań, które będą wytwarzać tyle energii, ile same zużywają. Jest to stratup Vantem, który intensywnie pracuje nad tym, aby obniżyć koszty takich technologii. Stąd postawił na prefabrykowane elementy tworzone z wysokowydajnego materiału ceramicznego.
W szczególności chodzi o panele konstrukcyjne, z których powstają ściany budynków. Vantem wprowadza do nich opracowany przez siebie materiał izolacyjny, a dodatkowo powleka je warstwą ceramiczną, którą – jak mówią – wykorzystuje się w poszyciu promów kosmicznych. Z takich płyt w swojej fabryce składa moduły, które montuje się na placu budowy.
Kluczową kwestią są niskie koszty wytworzenia połączone z trwałością – domów wykonanych z paneli Vantem ponoć nie imają się nawet huragany – oraz energooszczędnością. Mowa o pięciokrotnie wyższej izolacji cieplnej niż w przypadku tradycyjnych ścian. Dodanie do takiego domu paneli słonecznych ma sprawiać, że staną się samowystarczalne pod względem energetycznym.
Znaczący wpływ na obniżenie kosztów tego typu domów ma sama prefabrykacja modułów produkowanych w fabryce Vantem. „Można myśleć o tym jak o samochodowej linii produkcyjnej, na której moduły się przesuwają i montowane są na nich kolejne elementy. Tak się składa ściany, podłogę i dachy. Zanim dotrze do końca linii produkcyjnej, moduł jest całkowicie wykończony łącznie z elektryką. Zasadniczo 80 proc. pracy, które poświęca się na budowę jest wykonywanych w fabryce”, mówi Chris Anderson, dyrektor generalny Vantem. W porównaniu z tradycyjną budową jego budynki wznosi się o połowę szybciej i są o 20 proc. tańsze.
/Fot: Vantem//
Jeszcze nie dodano komentarza!