“Wegbier”, czyli piwo na drogę to jedna z bardziej rozpoznawalnych tradycji Berlina. Kupując butelkę w sklepie, można od razu poprosić o jej otworzenie, po czym ruszyć z nią na spacer, popijając alkohol. Picie w miejscach publicznych jest legalne, a przy tym bez porównania tańsze. W piwo Berlińczycy chętnie zaopatrują się w tzw. „spati”, czyli małych sklepikach otwartych do późnych godzin nocnych lub wręcz całą noc. Butelka przyzwoitego piwa kosztuje 1-1,50 euro, trudno się więc dziwić, że „spati” mają wielu amatorów.
To sklepy o typowo lokalnym charakterze, służące przede wszystkim mieszkańcom dzielnicy. Robią tu małe zakupy, szczególnie po zamknięciu większych sklepów. Ale służą również jako przystanek, gdzie można się zaopatrzyć w piwo w drodze na imprezę, czy na spacer. Spati to także lokalne miejsce spotkań, a ich popularność w tej roli wrosła podczas pandemii, gdy nie można było gromadzić się w zamkniętych pomieszczeniach. W samym Berlinie jest ich około tysiąca i można je znaleźć niemal na każdym kroku. Wiele spati – oprócz taniego alkoholu – oferuje również miejsce na okolicznych ławkach. Czasem przygrywa nawet muzyka. Nie ma powodu, by z butelką nie ruszyć dalej. Oddać można ją w następnym sklepie.
Pod tym względem Niemcy są dość obowiązkowi. Obowiązująca na butelki kaucja skutecznie mobilizuje do ich zwrotu. Niemiecki system kaucji zapewnia zwroty na poziomie 98 proc., szklana butelka bez utraty jakości może być wykorzystana nawet 50 razy, a plastikowe butelki do 25 razy. Upowszechnienie zwrotnych butelek po piwie to marzenie każdego, komu zależy na zmniejszeniu skali odpadów. A tam gdzie nie ma odgórnych regulacji, czasami sami przedsiębiorcy starają się zachęcać klientów do zwrotu butelek
Jeszcze nie dodano komentarza!